szczecin
kilka fotek z Żagańskiego poligonu
z www.rajdy4x4.pl
..."
Konfrontacja z potworem. V etap MT Rally.
Szóstego dnia maratonu MT rally kolumna pojazdów opuściła bazę rajdu na żagańskim poligonie i udała się do Świętoszowa. Tam, na pasie ćwiczebnym przygotowany został pokaz z udziałem czołgów Leopard. Umiejętności swoje i sprzętu prezentowała X Brygada Kawalerii Pancernej. Żołnierze z dumą mówili o możliwościach sprzętu- 70 km/h w terenie, 1500 konny silnik, 4 osoby załogi do obsługi w walce. Opowiadali też uczestnikom rajdu, jak wygląda off-road z perspektywy załogi czołgu. „Maszyny mogą pokonać bród o głębokości 1,5 metra, a po przygotowaniu wodę o głębokości nawet 5 metrów. Rowy natomiast pokonuje się lekko zwalniając przy początku spadku, a gdy czołg zacznie już lekko podjeżdżać na dole, dajemy gaz do dechy i jesteśmy po drugiej stronie.” powiedział porucznik Łukasz Markowski.
Świetny w prowadzeniu, doskonały w walce – tak krótko można podsumować zalety czołgu. Wojskowi chwalili pojazd za jego prędkość i właściwości jezdne. „Najfajniejsze w kierowaniu taką maszyną jest poczucie siły, którą się ma pod maską i w poczucie niezniszczalności. Moim marzeniem jest sprawdzenie go w akcji.” wyznał starszy szeregowy Skrzyc.
Rajd był organizowany wspólnie z Ministerstwem Obrony Narodowej i Dowództwem Wojsk Lądowych. To dzięki tej współpracy pojawił się u organizatorów pomysł dostarczenia uczestnikom dużej atrakcji. Była to prezentacja możliwości czołgu Leopard w zestawieniu z możliwościami quadów oraz samochodów biorących udział w rajdzie. Pomimo świetnych możliwości Leoparda porównanie prędkości na trasie wypadło na korzyść uczestników rajdu. Zarówno samochody jak i quady dały sobie doskonale radę i udowodniły, że duży nie zawsze może więcej. Żołnierze nie zrażeni porażką bawili się równie dobrze, jak rajdowcy.
Na prezentacji pojawił się gustowny Huzar z wymalowanymi kwiatami i napisem „Flower Power”, którym kierował Piotr Frankowski, redaktor naczelny Top Gear. Zdjęciom i rozmowom na temat Leoparda nie było by końca, gdyby nie to, że zaraz po zakończeniu pokazu przewidziany był kolejny, 5 już etap rajdu. Pierwszy oes prowadził zawodników po krótkiej, bardzo szybkiej pętli liczącej 9 kilometrów, którą zawodnicy pokonywali 10 razy. Drugi odcinek był charakterystyczny jak na tereny poligonu. Na tej krótkiej trasie uczestnicy poruszali się głównie po czołgówkach i piaskowych drogach.
W piątek liczba załóg powiększy się o 10 nowych ekip. Będą to zawodnicy którzy, korzystając z długiego weekendu postanowili przyłączyć się do zabawy . Kolejny etap MT Rally odbędzie się na czołgówkach poligonu w Biedrusku.
Powiedzieli po V etapie:
Olek Sachanbiński:
„ To był bardzo udany dzień. Mieliśmy okazję trochę się zrelaksować po ostatnich dniach jazdy w terenie. Mierząc się z Leopardem przyjechałem po Pawle Oleszczaku ale pierwszy oes udało mi się z nim wygrać, z czego jestem bardzo zadowolony. Ze względu na specyfikę naszego samochodu najbardziej podobały mi się te fragmenty dzisiejszego etapu, na których można jechać szybko i na równi konkurować z innymi zawodnikami.”
Paweł Oleszczak:
„Spodziewałem się, że samochody wypadną lepiej od czołgu. Myślę że podłoże, po którym jechaliśmy nie dało żołnierzom szansy na wygraną. Gdybyśmy zmierzyli się na czołgówce sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.” ..."....
z www.rajdy4x4.pl
..."
Konfrontacja z potworem. V etap MT Rally.
Szóstego dnia maratonu MT rally kolumna pojazdów opuściła bazę rajdu na żagańskim poligonie i udała się do Świętoszowa. Tam, na pasie ćwiczebnym przygotowany został pokaz z udziałem czołgów Leopard. Umiejętności swoje i sprzętu prezentowała X Brygada Kawalerii Pancernej. Żołnierze z dumą mówili o możliwościach sprzętu- 70 km/h w terenie, 1500 konny silnik, 4 osoby załogi do obsługi w walce. Opowiadali też uczestnikom rajdu, jak wygląda off-road z perspektywy załogi czołgu. „Maszyny mogą pokonać bród o głębokości 1,5 metra, a po przygotowaniu wodę o głębokości nawet 5 metrów. Rowy natomiast pokonuje się lekko zwalniając przy początku spadku, a gdy czołg zacznie już lekko podjeżdżać na dole, dajemy gaz do dechy i jesteśmy po drugiej stronie.” powiedział porucznik Łukasz Markowski.
Świetny w prowadzeniu, doskonały w walce – tak krótko można podsumować zalety czołgu. Wojskowi chwalili pojazd za jego prędkość i właściwości jezdne. „Najfajniejsze w kierowaniu taką maszyną jest poczucie siły, którą się ma pod maską i w poczucie niezniszczalności. Moim marzeniem jest sprawdzenie go w akcji.” wyznał starszy szeregowy Skrzyc.
Rajd był organizowany wspólnie z Ministerstwem Obrony Narodowej i Dowództwem Wojsk Lądowych. To dzięki tej współpracy pojawił się u organizatorów pomysł dostarczenia uczestnikom dużej atrakcji. Była to prezentacja możliwości czołgu Leopard w zestawieniu z możliwościami quadów oraz samochodów biorących udział w rajdzie. Pomimo świetnych możliwości Leoparda porównanie prędkości na trasie wypadło na korzyść uczestników rajdu. Zarówno samochody jak i quady dały sobie doskonale radę i udowodniły, że duży nie zawsze może więcej. Żołnierze nie zrażeni porażką bawili się równie dobrze, jak rajdowcy.
Na prezentacji pojawił się gustowny Huzar z wymalowanymi kwiatami i napisem „Flower Power”, którym kierował Piotr Frankowski, redaktor naczelny Top Gear. Zdjęciom i rozmowom na temat Leoparda nie było by końca, gdyby nie to, że zaraz po zakończeniu pokazu przewidziany był kolejny, 5 już etap rajdu. Pierwszy oes prowadził zawodników po krótkiej, bardzo szybkiej pętli liczącej 9 kilometrów, którą zawodnicy pokonywali 10 razy. Drugi odcinek był charakterystyczny jak na tereny poligonu. Na tej krótkiej trasie uczestnicy poruszali się głównie po czołgówkach i piaskowych drogach.
W piątek liczba załóg powiększy się o 10 nowych ekip. Będą to zawodnicy którzy, korzystając z długiego weekendu postanowili przyłączyć się do zabawy . Kolejny etap MT Rally odbędzie się na czołgówkach poligonu w Biedrusku.
Powiedzieli po V etapie:
Olek Sachanbiński:
„ To był bardzo udany dzień. Mieliśmy okazję trochę się zrelaksować po ostatnich dniach jazdy w terenie. Mierząc się z Leopardem przyjechałem po Pawle Oleszczaku ale pierwszy oes udało mi się z nim wygrać, z czego jestem bardzo zadowolony. Ze względu na specyfikę naszego samochodu najbardziej podobały mi się te fragmenty dzisiejszego etapu, na których można jechać szybko i na równi konkurować z innymi zawodnikami.”
Paweł Oleszczak:
„Spodziewałem się, że samochody wypadną lepiej od czołgu. Myślę że podłoże, po którym jechaliśmy nie dało żołnierzom szansy na wygraną. Gdybyśmy zmierzyli się na czołgówce sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.” ..."....
Ostatnio zmieniony sob 02 maja, 2009 przez shogun, łącznie zmieniany 2 razy.
...dzień dobry...
wczorajszy etap w Żaganiu był bardzo pylisty a czołgowiska bardzo twarde.Brak deszczu i wiaterek dawały klimat pustyni Gobi.Z przyczyn medycznych nie wystartowałem a "dorabiałem" jako sędzia na CP....było sympatycznie
Teraz aktualnie lecimy do bazy na poligonie w Biedrusku.Zostało nam tylko 2 dni super zabawy ........
wieczorem coś wkleję
pozdrawiam Shogun
Teraz aktualnie lecimy do bazy na poligonie w Biedrusku.Zostało nam tylko 2 dni super zabawy ........
wieczorem coś wkleję
pozdrawiam Shogun
...dzień dobry...
jesteśmy w Biedrusku po pierwszym dniu zmagań na tutejszym poligonie.Jjednym słowem - masakra,błoto jest tak wyschnięte,że jeździ si jak po grudach betonu....bardzo ciężko - ręce odpadają.
dzisiaj mamy ostatni dzień jazdy... niestety powoli kończymy nasze zmagania terenowe na MT...
dzisiaj mamy ostatni dzień jazdy... niestety powoli kończymy nasze zmagania terenowe na MT...
...dzień dobry...
Gratulacje!! Rajdu , wytrwałości i przemierzonych krajobrazów .
Poza tym pozdrowienia z Sahary - Chłopaki na pudle, Homarek no 1. Przeliczanie pieczątek sprawiło małe zawirowanie - mimo ,że we 3 przyjechali razem miejsca się pozmieniały Ale rajd spoko - ja znam go tylko z opowiadań , niestety gadzina się cały czas przegrzewała i kontrolka nie pozwalała jechać - eeech.. Potem powklejam fotki.
Poza tym pozdrowienia z Sahary - Chłopaki na pudle, Homarek no 1. Przeliczanie pieczątek sprawiło małe zawirowanie - mimo ,że we 3 przyjechali razem miejsca się pozmieniały Ale rajd spoko - ja znam go tylko z opowiadań , niestety gadzina się cały czas przegrzewała i kontrolka nie pozwalała jechać - eeech.. Potem powklejam fotki.
G700
- Ruszko
- Moderator
- Posty: 2014
- Rejestracja: pt 06 kwie, 2007
- Quad:: Suzuki LTR 450 sprzedam
- Imię: Bartosz
- Lokalizacja: Drezdenko
- Kontakt:
Niesamowite wyniki! Gratuluje dojechania!
Teraz już widać, że najlepsi są z ZACHODU!
No dobra i plus Lubawka - Z.Najdek, spoko gościu
Teraz już widać, że najlepsi są z ZACHODU!
No dobra i plus Lubawka - Z.Najdek, spoko gościu
Udało mi się dojść z niczego do czegoś, wystarczy silna wola, pasja i marzenia, to one motywują mnie do działań.
W życiu nie ma rzeczy niemożliwych, pieniądze są nieważne, liczysz się Ty - sam!
110ccm->SMC 250->LTZ 400->LTR 450->...?...DAKAR!
W życiu nie ma rzeczy niemożliwych, pieniądze są nieważne, liczysz się Ty - sam!
110ccm->SMC 250->LTZ 400->LTR 450->...?...DAKAR!
"saharowcy" też w domu.
opinia nt rajdu? bomba!
22 godz - rajd dla terenówek okazał się świetną zabawą dla quadów. Może trochę za suchy, ale w dobie (pseudo) kryzysu to i wody brak , chociaż Homarek jak się uparł, to i się zamoczył :myśl: . Rajd skończyliśmy dokładnie w 22 godz. zabrakło czasu na znalezienie jednego PKP, ale gdyby RB nie był skopany przed końcem, to pewnie byłby i czas. Nam dodatkowo przyszło jeździć na przegrzewających się maszynach. Ostatnie 2-3 godziny rajdu były wręcz dramatyczne - ok. 25stC, chłodnice nabite tak wszechobecnym kurzem, że jazda quadem (grzały się wszystkie trzy!) przez 10 minut bez względu na prędkość i obciążenie kończyła się zapaleniem kontrolek temp.
Szkoda tylko że Rojowy miś miał swoje plany i nie pozwolił mu się najeździć.
Wyniki (choć tu to pojęcie trochę śmieszne):
1. Homarek
2. tubylec
3. Ronin
4. Szczypior
przynajmniej wg Procy
To, co mi się najbardziej na Saharze spodobało (wręcz zszokowało) to niespotykane dotąd na żadnym rajdzie braterstwo terenówek z quadami. Tam nie byliśmy traktowani jak "oni - ci quadowcy" tylko wszyscy byliśmy "my". Jechaliśmy bumper w bumper przepuszczając jedni drugich gdzie komu było wygodniej i szybciej złapać punkt. Okazuje się że przy chęci współpracy nic się nie zakorkuje - jakoś się dało
Jeśli Proca wpuści quady na Sahare V - Ronin napewno pojedzie
kilka fotek niżej reszta wiecie gdzie
opinia nt rajdu? bomba!
22 godz - rajd dla terenówek okazał się świetną zabawą dla quadów. Może trochę za suchy, ale w dobie (pseudo) kryzysu to i wody brak , chociaż Homarek jak się uparł, to i się zamoczył :myśl: . Rajd skończyliśmy dokładnie w 22 godz. zabrakło czasu na znalezienie jednego PKP, ale gdyby RB nie był skopany przed końcem, to pewnie byłby i czas. Nam dodatkowo przyszło jeździć na przegrzewających się maszynach. Ostatnie 2-3 godziny rajdu były wręcz dramatyczne - ok. 25stC, chłodnice nabite tak wszechobecnym kurzem, że jazda quadem (grzały się wszystkie trzy!) przez 10 minut bez względu na prędkość i obciążenie kończyła się zapaleniem kontrolek temp.
Szkoda tylko że Rojowy miś miał swoje plany i nie pozwolił mu się najeździć.
Wyniki (choć tu to pojęcie trochę śmieszne):
1. Homarek
2. tubylec
3. Ronin
4. Szczypior
przynajmniej wg Procy
To, co mi się najbardziej na Saharze spodobało (wręcz zszokowało) to niespotykane dotąd na żadnym rajdzie braterstwo terenówek z quadami. Tam nie byliśmy traktowani jak "oni - ci quadowcy" tylko wszyscy byliśmy "my". Jechaliśmy bumper w bumper przepuszczając jedni drugich gdzie komu było wygodniej i szybciej złapać punkt. Okazuje się że przy chęci współpracy nic się nie zakorkuje - jakoś się dało
Jeśli Proca wpuści quady na Sahare V - Ronin napewno pojedzie
kilka fotek niżej reszta wiecie gdzie
Prawdziwi mistrzowie nie jedzą miodu, prawdziwi mistrzowie żują pszczoły