szczecin
- Ruszko
- Moderator
- Posty: 2014
- Rejestracja: pt 06 kwie, 2007
- Quad:: Suzuki LTR 450 sprzedam
- Imię: Bartosz
- Lokalizacja: Drezdenko
- Kontakt:
Shogun jestem(śmy) z Tobą - Daj z siebie wszystko ale nie przesadź, zdrowie jest najważniejsze!
Udało mi się dojść z niczego do czegoś, wystarczy silna wola, pasja i marzenia, to one motywują mnie do działań.
W życiu nie ma rzeczy niemożliwych, pieniądze są nieważne, liczysz się Ty - sam!
110ccm->SMC 250->LTZ 400->LTR 450->...?...DAKAR!
W życiu nie ma rzeczy niemożliwych, pieniądze są nieważne, liczysz się Ty - sam!
110ccm->SMC 250->LTZ 400->LTR 450->...?...DAKAR!
dzisiaj był dzień speedu...kurczę jak ja zapier...łem.szutry szutry i jeszcze raz szutry.dzisiaj walnąłem pełną dwusetkę w kilometrach.Komandor się zlitował i nie dał dziś głębokich przepraw ale wbił 3 długie jazdy na koordynaty( na patelni- ci co byli na Drawsku to wiedzą ile tam dróg ).Punkty były pochowane na końcu dobiegu co utrudniało zlokalizowanie CP - ale jakoś sobie dałem radę i zaliczyłem wszystkie.A tak od połowy dzisiejszego dnia przestawiłem się na dietę ketanolową....jadę sobie spokojnie 70-75 a tu na drodze ktoś mi rów szybko wykopał , wszystko by było OK ale na drugiej stronie jeszcze coś było w co tak zaj...łem ,że ....dochodziłem leżąc 15 min.Dzisiejszy etap był szybki - bardzo szybki (Piotr-15 - wielllkie dzięki !!!!!!- wiesz za co).Podobno jutro zaczynamy szybie etapy rajdu- czyli będzie jazda na speedzie...ale po ostatnich "niespodziankach" jakoś mam obawy czy aby jakiś rów na mnie znowu nie poluje za winklem
Marek walczy dzielnie i napiera do przodu!
Zobaczymy jakie atrakcje jutro nam przygotuje komandor(a nie lituje się nad nami)
Pozdrawiam i trzymajcie kciuki !
kopia z www.mtrally.pl
..."Drawskie marzenie - Pierwszy etap MT Rally.
Za nami pierwszy etap maratonu. 160 kilometrów trasy, prowadzącej po terenie poligonu w Drawsku nie było delikatną rozgrzewką. Zróżnicowany teren dawał się ostro we znaki. Byli tacy, którzy urywali swoje wyciągarki, byli również ci, którzy błądząc po poligonie robili dodatkowe 80 kilometrów.
„ Poligon w Drawsku to marzenie” powiedział Jacek Bujański i trudno się z nim nie zgodzić. Fantastyczny zarówno dla zawodników żądnych silnych wrażeń: krwi, potu i łez jak i dla tych, którzy nastawieni są na turystyczno-sportową przygodę. Niedostępne na co dzień tereny poligonu wojskowego, różnorodne trasy i porywająca dzika przyroda to główne atuty tego miejsca.
Wiele przygód czekało dziś na uczestników podczas długiego i dość trudnego etapu. W trakcie jednego z wielu przejazdów przez wodę Aleksander Sachanbiński wyrwał przednią wyciągarkę i uszkodził auto. To już koniec występu żółtego Tomcata.
Pechowo zakończył się przejazd Martina van Gastela, jadącego Yamahą Grizzly. Najszybszy dziś zawodnik, zabłądził przed metą i stracił wywalczoną przewagę. Na ostatnich kilometrach dogonił go Nissan Patrol Pawła Oleszczaka. Dzisiejszy etap był także atrakcją dla świeżo upieczonych posiadaczy quadów Yamahy. Niedzielne popołudnie spędzili pod okiem Jacka Bujańskiego, który zafundował im 120 kilometrową lekcję jazdy w terenie.
Etap drugi to trasy podobne do tych już znanych. Zawodnicy rozpoczną szybkimi partiami na otwartych przestrzeniach, a następnie przemieszczą się na pagórkowate i podzielone krętymi drogami tereny leśne w okolicach Drawska Pomorskiego. Sportową jazdę urozmaicać będą przeprawy błotne i rzeczne. Poniedziałek nie będzie łaskawy. Uczestników podobnie jak w niedzielę czeka ośmiogodzinna rywalizacja.
Powiedzieli po pierwszym etapie:
Paweł Oleszczak:
„ Dziś trasa była bardzo zróżnicowana ale najwięcej było chyba szutrowych dróg. Przejechaliśmy tak szybko jak się dało ale pamiętaliśmy by oszczędzać sprzęt bo do mety jeszcze daleko. To test naszego nowego samochodu, na razie sprawdza się wyśmienicie.”
Maciej Pięsta:
„ Jadąc dziś asfaltem po poligonie zobaczyliśmy po prawej kolumnę czołgów. Zatrzymaliśmy się żeby je przepuścić, w końcu miały pierwszeństwo. Okazało się jednak że były bez gąsienic. Ciągle spotykają nas fantastyczne widoki, robimy zdjęcia i ścigamy się jednocześnie, jadąc na luzie. Rajd jest świetny.”
Robert Górecki:
„Trzy tygodnie temu dowiedziałem się o MT Rally. Mój samochód nie był przygotowany. Skończyło się tak, że biorę udział jadąc na quadzie. Dziś za bardzo się nie zmęczyłem, roadbook był dobrze przygotowany. A co jutro? Nie mogę się doczekać!”
Jacek Bujański:
„ Jazda po poligonie drawskim to wielka przyjemność. Ogromny teren na którym mieliśmy właściwie wszystko, od przejazdów przez bagna po jazdy po czołgówkach. Ekipa Yamahy była bardzo zdyscyplinowana i 120 kilometrową trasą udało się sprawnie pokonać pomimo niewielkiego doświadczenia. Na początku przekazaliśmy im niezbędną wiedzę, zaczęliśmy łagodnie. Stopniowo doszliśmy razem do momentów, w których było bardzo ciężko.”
Fot. Paweł Rosłoń
www.rajdy4x4.pl ...."....
Marek walczy dzielnie i napiera do przodu!
Zobaczymy jakie atrakcje jutro nam przygotuje komandor(a nie lituje się nad nami)
Pozdrawiam i trzymajcie kciuki !
kopia z www.mtrally.pl
..."Drawskie marzenie - Pierwszy etap MT Rally.
Za nami pierwszy etap maratonu. 160 kilometrów trasy, prowadzącej po terenie poligonu w Drawsku nie było delikatną rozgrzewką. Zróżnicowany teren dawał się ostro we znaki. Byli tacy, którzy urywali swoje wyciągarki, byli również ci, którzy błądząc po poligonie robili dodatkowe 80 kilometrów.
„ Poligon w Drawsku to marzenie” powiedział Jacek Bujański i trudno się z nim nie zgodzić. Fantastyczny zarówno dla zawodników żądnych silnych wrażeń: krwi, potu i łez jak i dla tych, którzy nastawieni są na turystyczno-sportową przygodę. Niedostępne na co dzień tereny poligonu wojskowego, różnorodne trasy i porywająca dzika przyroda to główne atuty tego miejsca.
Wiele przygód czekało dziś na uczestników podczas długiego i dość trudnego etapu. W trakcie jednego z wielu przejazdów przez wodę Aleksander Sachanbiński wyrwał przednią wyciągarkę i uszkodził auto. To już koniec występu żółtego Tomcata.
Pechowo zakończył się przejazd Martina van Gastela, jadącego Yamahą Grizzly. Najszybszy dziś zawodnik, zabłądził przed metą i stracił wywalczoną przewagę. Na ostatnich kilometrach dogonił go Nissan Patrol Pawła Oleszczaka. Dzisiejszy etap był także atrakcją dla świeżo upieczonych posiadaczy quadów Yamahy. Niedzielne popołudnie spędzili pod okiem Jacka Bujańskiego, który zafundował im 120 kilometrową lekcję jazdy w terenie.
Etap drugi to trasy podobne do tych już znanych. Zawodnicy rozpoczną szybkimi partiami na otwartych przestrzeniach, a następnie przemieszczą się na pagórkowate i podzielone krętymi drogami tereny leśne w okolicach Drawska Pomorskiego. Sportową jazdę urozmaicać będą przeprawy błotne i rzeczne. Poniedziałek nie będzie łaskawy. Uczestników podobnie jak w niedzielę czeka ośmiogodzinna rywalizacja.
Powiedzieli po pierwszym etapie:
Paweł Oleszczak:
„ Dziś trasa była bardzo zróżnicowana ale najwięcej było chyba szutrowych dróg. Przejechaliśmy tak szybko jak się dało ale pamiętaliśmy by oszczędzać sprzęt bo do mety jeszcze daleko. To test naszego nowego samochodu, na razie sprawdza się wyśmienicie.”
Maciej Pięsta:
„ Jadąc dziś asfaltem po poligonie zobaczyliśmy po prawej kolumnę czołgów. Zatrzymaliśmy się żeby je przepuścić, w końcu miały pierwszeństwo. Okazało się jednak że były bez gąsienic. Ciągle spotykają nas fantastyczne widoki, robimy zdjęcia i ścigamy się jednocześnie, jadąc na luzie. Rajd jest świetny.”
Robert Górecki:
„Trzy tygodnie temu dowiedziałem się o MT Rally. Mój samochód nie był przygotowany. Skończyło się tak, że biorę udział jadąc na quadzie. Dziś za bardzo się nie zmęczyłem, roadbook był dobrze przygotowany. A co jutro? Nie mogę się doczekać!”
Jacek Bujański:
„ Jazda po poligonie drawskim to wielka przyjemność. Ogromny teren na którym mieliśmy właściwie wszystko, od przejazdów przez bagna po jazdy po czołgówkach. Ekipa Yamahy była bardzo zdyscyplinowana i 120 kilometrową trasą udało się sprawnie pokonać pomimo niewielkiego doświadczenia. Na początku przekazaliśmy im niezbędną wiedzę, zaczęliśmy łagodnie. Stopniowo doszliśmy razem do momentów, w których było bardzo ciężko.”
Fot. Paweł Rosłoń
www.rajdy4x4.pl ...."....
Ostatnio zmieniony wt 28 kwie, 2009 przez shogun, łącznie zmieniany 1 raz.
...dzień dobry...
wczoraj na odprawie komandor zapowiedział "szybki" etap dla zwinnych chłopców...Jego uśmiech był taki jakiś dziwny jakby w podtekscie przekazywał "dziś wam dopi...lę"
ze względu na manewry i wpływ kasy do monu chłopaki zaczynają strzelanie i musimy szybko zrobić " teren " znikając do puszczy noteckiej.Tam pofajujemy.Marko wczoraj zawitał jako pierwszy na mecie.....odrabia straty....i podchodzi powoli pod pudło.Pogoda przepiękna - doznania bezcenne
ze względu na manewry i wpływ kasy do monu chłopaki zaczynają strzelanie i musimy szybko zrobić " teren " znikając do puszczy noteckiej.Tam pofajujemy.Marko wczoraj zawitał jako pierwszy na mecie.....odrabia straty....i podchodzi powoli pod pudło.Pogoda przepiękna - doznania bezcenne
...dzień dobry...
Chłopaki żałujcie że Was niema.
Impreza super, jedzionko wypas. Ciepła woda, prysznice po prostu kategoria S
Co do rajdu:
1. Pierwszy dzień nauka nawigacji- było kiepsko, 2 razy pogubiłem się na trasie i około godziny jeździłem w kółko. Trasa liczyła 180 km a ja zrobiłem 230 km.
Przeprawy wodne lajcik, w miejscu zatopienia Shoguna tylko 2 cm brakowało do zalania ale poszło. Część chłopaków odpuszczało głębsze brody.
I tak zakończyłem na ostatniej lokacie.
2. Dzień drugi super- początek spokojnie , uważna nawigacja ( zero pomyłek)
Wreszcie nauczyłem się skakać na hopach. Kilka przepraw wodnych ale spokojniej niż przedwczoraj. Długie nawigowanie na azymut - 4,5 km ( 16 km - pozostaje jeszcze 165 km). Wynik : jestem godzinę za Shogunem i 40 min za chłopakami. Więc faja, nadrabiam straty, fajna jazda , odrabiam minuty i na połowie jesteśmy już w czasie różnicy zmiany roodbuka. I tak pomału do mety. Ostatnie 40 km jadę z Shogunem koło w koło i przybywamy na mete. Mały sukcesik bo mam najlepszy czas ale jeszcze dużo do nadrobienia.
Sprzęcik spisuje się doskonale, oby tak do końca
Impreza super, jedzionko wypas. Ciepła woda, prysznice po prostu kategoria S
Co do rajdu:
1. Pierwszy dzień nauka nawigacji- było kiepsko, 2 razy pogubiłem się na trasie i około godziny jeździłem w kółko. Trasa liczyła 180 km a ja zrobiłem 230 km.
Przeprawy wodne lajcik, w miejscu zatopienia Shoguna tylko 2 cm brakowało do zalania ale poszło. Część chłopaków odpuszczało głębsze brody.
I tak zakończyłem na ostatniej lokacie.
2. Dzień drugi super- początek spokojnie , uważna nawigacja ( zero pomyłek)
Wreszcie nauczyłem się skakać na hopach. Kilka przepraw wodnych ale spokojniej niż przedwczoraj. Długie nawigowanie na azymut - 4,5 km ( 16 km - pozostaje jeszcze 165 km). Wynik : jestem godzinę za Shogunem i 40 min za chłopakami. Więc faja, nadrabiam straty, fajna jazda , odrabiam minuty i na połowie jesteśmy już w czasie różnicy zmiany roodbuka. I tak pomału do mety. Ostatnie 40 km jadę z Shogunem koło w koło i przybywamy na mete. Mały sukcesik bo mam najlepszy czas ale jeszcze dużo do nadrobienia.
Sprzęcik spisuje się doskonale, oby tak do końca
kopia ze strony www.mtrally.pl
..."Drawsko pokonane. Lecimy dalej. Relacja z drugiego etapu MT Rally.
Zakończył się drugi etap rajdu MT Rally. Samochody i quady ścigały się na 160 kilometrowym odcinku poligonu w Drawsku Pomorskim. Podobnie jak wczoraj, pierwsza część trasy to bardzo szybkie partie na otwartych przestrzeniach. Większość odcinka prowadziła po piaszczystych drogach ale dzięki silnemu wiatrowi kurz nie doskwierał. Zawodnicy nawigowali, posługując się roadbookiem i kierując na azymut. W drugiej części na uczestników czekała znacznie wolniejsza i trudniejsza trasa. Na swojej drodze napotkali brody i przeprawy błotne.
Ostra walka rozegrała się dziś pomiędzy Olkiem Sachanbińskim, który po pierwszym etapie zamienił Tomcata na Toyotę KDJ 120, a Pawłem Oleszczakiem. Samochód załogi Terratrek był szybszy na szutrowych drogach, nie radził sobie za to z przejazdami przez błoto. Trudny teren dał dziś zawodnikom popalić. Dla jadącego na quadzie Szoguna z Quad Team Szczecin dzień zakończył się wizytą w szpitalu. Złamana noga nie powstrzymała go jednak przed zakończeniem odcinka. Drawski poligon, jak widać, przyciąga takich twardzieli.
Organizator zaprosił dziś sponsorów i partnerów biznesowych, żeby pokazać im, jak to wszystko wygląda od środka. Była okazja do przejechania na quadach, po trasie przewidzianej dla zawodników na wtorek.
Trzeci etap będzie niestety skrócony do 90 kilometrów – to efekt zmian w programie strzelań na poligonie. Wtorkowy odcinek rozpocznie się od przejazdu drogami publicznymi do Puszczy Noteckiej, gdzie przewidziany jest bardzo szybki oes. Odcinek zakończy się w okolicach Sierakowa. Ten etap zapowiada się więc bardzo interesująco. Po ostrej rywalizacji załogi Pawła Oleszczaka z Toyotą Terratrek możemy liczyć na zaciekły pojedynek. Z drugiej strony ciekawe, czy złamana noga Szoguna pozwoli mu na kontynuowanie rajdu, a jeśli tak, jaki będzie tego efekt.
Powiedzieli po II etapie:
Olek Sachanbiński:
„Zamieniłem uszkodzonego Tomcata na Toyotę, którą jechało się szybko i fajnie. Dzisiejsza trasa bardzo nam pasowała, było dużo miejsc gdzie można było dodać gazu, dużo też fragmentów trudnych technicznie. Nie mamy wyciągarki więc te miejsca, w których mogłoby być ciężko omijamy. Mamy nadzieję że jutro będziemy mogli jechać szybko a nawet jeszcze szybciej”
Maciej Chełmicki:
„Trasa mniej więcej od 30 do 110 kilometra bardzo przypominała rajdy typu Baja- bardzo szybka, fajna, dość mocno skomplikowana nawigacyjnie. Mieliśmy do przejechania 4 lub 5 przepraw błotnych, jednak w przeciwieństwie do tych wczorajszych, nie było potrzeby użycia wyciągarki. Nasz największy konkurent zmienił samochód na dużo szybszą Toyotę, pomimo tego nie raz zostawał w tyle, co jest na pewno zasługą mojego kierowcy.”
Paweł Oleszczak:
„Kilkakrotnie wzajemnie się z Olkiem wyprzedzaliśmy, on nas gonił, my mu uciekaliśmy. To była fajna rywalizacja. Okazuje się jednak, że nasze auto jest lepiej przygotowane do tego typu rajdów niż samochód klasy T2.”
Marko:
„ Jechałem dziś z Szogunem. Na trasie były dwie hopki, jedną udało mu się pokonać, przy drugiej zaliczył dzwon. Nie pierwszy raz i nie ostatni raz. Ważne że chce jechać dalej i to jest najważniejsze.”
Piotr Jakubowski:
„Zabraliśmy dziś naszych partnerów biznesowych żeby pokazać im jak wygląda taka zabawa. Przejechaliśmy się na quadach trasą którą jutro będą pokonywać zawodnicy, co dało nam poczucie że jesteśmy tacy profesjonalni. Było bardzo fajnie, to świetna przygoda. Można powiedzieć że jesteśmy równie zadowoleni co brudni...."...
..."Drawsko pokonane. Lecimy dalej. Relacja z drugiego etapu MT Rally.
Zakończył się drugi etap rajdu MT Rally. Samochody i quady ścigały się na 160 kilometrowym odcinku poligonu w Drawsku Pomorskim. Podobnie jak wczoraj, pierwsza część trasy to bardzo szybkie partie na otwartych przestrzeniach. Większość odcinka prowadziła po piaszczystych drogach ale dzięki silnemu wiatrowi kurz nie doskwierał. Zawodnicy nawigowali, posługując się roadbookiem i kierując na azymut. W drugiej części na uczestników czekała znacznie wolniejsza i trudniejsza trasa. Na swojej drodze napotkali brody i przeprawy błotne.
Ostra walka rozegrała się dziś pomiędzy Olkiem Sachanbińskim, który po pierwszym etapie zamienił Tomcata na Toyotę KDJ 120, a Pawłem Oleszczakiem. Samochód załogi Terratrek był szybszy na szutrowych drogach, nie radził sobie za to z przejazdami przez błoto. Trudny teren dał dziś zawodnikom popalić. Dla jadącego na quadzie Szoguna z Quad Team Szczecin dzień zakończył się wizytą w szpitalu. Złamana noga nie powstrzymała go jednak przed zakończeniem odcinka. Drawski poligon, jak widać, przyciąga takich twardzieli.
Organizator zaprosił dziś sponsorów i partnerów biznesowych, żeby pokazać im, jak to wszystko wygląda od środka. Była okazja do przejechania na quadach, po trasie przewidzianej dla zawodników na wtorek.
Trzeci etap będzie niestety skrócony do 90 kilometrów – to efekt zmian w programie strzelań na poligonie. Wtorkowy odcinek rozpocznie się od przejazdu drogami publicznymi do Puszczy Noteckiej, gdzie przewidziany jest bardzo szybki oes. Odcinek zakończy się w okolicach Sierakowa. Ten etap zapowiada się więc bardzo interesująco. Po ostrej rywalizacji załogi Pawła Oleszczaka z Toyotą Terratrek możemy liczyć na zaciekły pojedynek. Z drugiej strony ciekawe, czy złamana noga Szoguna pozwoli mu na kontynuowanie rajdu, a jeśli tak, jaki będzie tego efekt.
Powiedzieli po II etapie:
Olek Sachanbiński:
„Zamieniłem uszkodzonego Tomcata na Toyotę, którą jechało się szybko i fajnie. Dzisiejsza trasa bardzo nam pasowała, było dużo miejsc gdzie można było dodać gazu, dużo też fragmentów trudnych technicznie. Nie mamy wyciągarki więc te miejsca, w których mogłoby być ciężko omijamy. Mamy nadzieję że jutro będziemy mogli jechać szybko a nawet jeszcze szybciej”
Maciej Chełmicki:
„Trasa mniej więcej od 30 do 110 kilometra bardzo przypominała rajdy typu Baja- bardzo szybka, fajna, dość mocno skomplikowana nawigacyjnie. Mieliśmy do przejechania 4 lub 5 przepraw błotnych, jednak w przeciwieństwie do tych wczorajszych, nie było potrzeby użycia wyciągarki. Nasz największy konkurent zmienił samochód na dużo szybszą Toyotę, pomimo tego nie raz zostawał w tyle, co jest na pewno zasługą mojego kierowcy.”
Paweł Oleszczak:
„Kilkakrotnie wzajemnie się z Olkiem wyprzedzaliśmy, on nas gonił, my mu uciekaliśmy. To była fajna rywalizacja. Okazuje się jednak, że nasze auto jest lepiej przygotowane do tego typu rajdów niż samochód klasy T2.”
Marko:
„ Jechałem dziś z Szogunem. Na trasie były dwie hopki, jedną udało mu się pokonać, przy drugiej zaliczył dzwon. Nie pierwszy raz i nie ostatni raz. Ważne że chce jechać dalej i to jest najważniejsze.”
Piotr Jakubowski:
„Zabraliśmy dziś naszych partnerów biznesowych żeby pokazać im jak wygląda taka zabawa. Przejechaliśmy się na quadach trasą którą jutro będą pokonywać zawodnicy, co dało nam poczucie że jesteśmy tacy profesjonalni. Było bardzo fajnie, to świetna przygoda. Można powiedzieć że jesteśmy równie zadowoleni co brudni...."...
...dzień dobry...
jesteśmy na bazie.dzisiejsze 90 km było dla mnie męczernią,pył i kurz był tak bardzo dokuczliwy ,ograniczał widocznoś ,że dotarłem na metę za Markiem ze stratą 20 minut.Jakoś leci i brnę do przodu.Marek powoli mnie dogania odrabiając stratę czasową (około 2 godzin)
Jutro mamy dwa etapy w sumie około 200 kilometrów ścigania i 170 km dojazdówki.Tam też robimy postój na 2 dni - czyli Żagański poligon czeka na nas !
będę starać się odpierać atak Marka ile się da
W planach jest przeprawa trochę windy i piękne czołgowiska....ciekawe czy misiu wytrzyma
pozdrawiam Shogun
Jutro mamy dwa etapy w sumie około 200 kilometrów ścigania i 170 km dojazdówki.Tam też robimy postój na 2 dni - czyli Żagański poligon czeka na nas !
będę starać się odpierać atak Marka ile się da
W planach jest przeprawa trochę windy i piękne czołgowiska....ciekawe czy misiu wytrzyma
pozdrawiam Shogun
...dzień dobry...
z rajdy 4x4
Zmagania w puszczy. III etap MT Rally.
Trzeci etap zmagań w pierwszym polskim maratonie terenowym, prowadzącym ze Szczecina do Poznania dobiegł końca. Zawodnicy udali się w okolice Puszczy Noteckiej, gdzie zaczął się 90 kilometrowy odcinek specjalny. Trasa była bardzo szybka, nie było przepraw ani błota. Uczestnicy jadący po piaszczystych drogach przecinających puszczę musieli wykazać się doskonałymi zdolnościami nawigacyjnymi.
Najszybszym kierowcą samochodu na trzecim odcinku był Paweł Oleszczak. Dystans start-meta pokonał w czasie (2’27), niewiele więcej potrzebował Marko, jadący najszybciej na quadzie. Czas jego przejazdu to (2’32).
Rywalizacja pomiędzy Olkiem Sachanbińskim, a Pawłem Oleszczakiem zakończyła się w połowie etapu ze względu na zły stan fizyczny kierowcy zespołu Terratrek. Dalszego ciągu wyścigu między nimi spodziewajmy się już jutro, na czwartym i piątym odcinku rajdu. Może okazać się naprawdę emocjonujący, bo zespoły wzajemnie podsycają i tak gorącą już atmosferę. Miejmy nadzieję, że słowa zamienią się w czyny i środa będzie dniem pełnym widowiskowych przejazdów i sportowej rywalizacji. Niezwykłą determinację wykazuje Szogun, który z zagipsowaną po wczorajszym złamaniu nogą, przejechał cały etap i zapewnia, że będzie jechał do samego końca.
Klimat MT Rally tworzą nie tylko emocje dostarczane przez zawodników ale też wspaniałe tereny, po których prowadzi maraton. Baza rajdu, w której nocują uczestnicy po trzecim odcinku zlokalizowana jest w niezwykle malowniczym położeniu, pomiędzy jeziorem Jaroszewskim i Lutomskim w okolicy puszczy Noteckiej.
Środa będzie dniem, w którym odbędą się dwa odcinki. Ponad 30 kilometrowa pętla szybkimi drogami Puszczy oraz 140 kilometrowy oes z Krosna Odrzańskiego do Żagania. Kierowcy oraz ich maszyny przygotowani są na jutrzejsze zmagania i ostrzą już zęby na swoich konkurentów.
Szogun
„ Dziś jechało się fantastycznie, szybko i w dużym kurzu. Noga daje o sobie znać ale przynajmniej wiem, że ją jeszcze mam. Żyję i tnę dalej do przodu - w końcu jestem Szogunem. Nie było takiej możliwości żeby teraz się wycofać, wygrywają ci, którzy dotrwają do końca, nogę wyleczę po zakończeniu imprezy. Rajd jest rewelacyjny, trasy są bardzo techniczne i spełniają oczekiwania uczestników. Co będzie jutro? Faja, Faja, Faja!”
Robert Górecki
„ Rajd pokazał mi, że mam już swoje lata. Trzy etapy za mną, czyli około 500 kilometrów pokonanych na quadzie, udowodniły, że to nie jest takie łatwe, jakby mogło się wydawać. Mając doświadczenie z trzykrotnego uczestnictwa w rajdzie Berlin - Wrocław mogę powiedzieć, że ten podoba mi się zdecydowanie bardziej. Tam panuje po prostu wielki tłok, w MT Rally jedzie się dużo lepiej, to rajd idealny dla zawodników.”
Moli
„Trzeci odcinek prowadził po drogach działowych Puszczy Noteckiej, czyli bardzo piaszczystym i pofałdowanym terenie. Trasa przebiegająca po sieci dróg leśnych była szybka, ale trudna w nawigacji. Charakterystyka trasy jutrzejszego etapu będzie taka sama jak dziś. Pierwszy etap będzie bardzo szybką, 30 kilometrową pętlą. To udogodnienie dla zawodników, będą mogli podstawić przyczepy, bo czeka ich później ponad 140 kilometrów dojazdu na start następnego etapu, już w Żaganiu.”
Olek Sachanbiński
„Mieliśmy na trasie spore problemy, już od pierwszych kilometrów bardzo źle się czułem. Kilkakrotnie się zatrzymaliśmy i w połowie odcinka musieliśmy zrezygnować z dalszej jazdy. Ściganie się z Pawłem Oleszczakiem będziemy oczywiście kontynuować w następnych etapach.”
fotki wkleję wieczorem...
ps.
dziś była walka terenowa z Leopardem
Zmagania w puszczy. III etap MT Rally.
Trzeci etap zmagań w pierwszym polskim maratonie terenowym, prowadzącym ze Szczecina do Poznania dobiegł końca. Zawodnicy udali się w okolice Puszczy Noteckiej, gdzie zaczął się 90 kilometrowy odcinek specjalny. Trasa była bardzo szybka, nie było przepraw ani błota. Uczestnicy jadący po piaszczystych drogach przecinających puszczę musieli wykazać się doskonałymi zdolnościami nawigacyjnymi.
Najszybszym kierowcą samochodu na trzecim odcinku był Paweł Oleszczak. Dystans start-meta pokonał w czasie (2’27), niewiele więcej potrzebował Marko, jadący najszybciej na quadzie. Czas jego przejazdu to (2’32).
Rywalizacja pomiędzy Olkiem Sachanbińskim, a Pawłem Oleszczakiem zakończyła się w połowie etapu ze względu na zły stan fizyczny kierowcy zespołu Terratrek. Dalszego ciągu wyścigu między nimi spodziewajmy się już jutro, na czwartym i piątym odcinku rajdu. Może okazać się naprawdę emocjonujący, bo zespoły wzajemnie podsycają i tak gorącą już atmosferę. Miejmy nadzieję, że słowa zamienią się w czyny i środa będzie dniem pełnym widowiskowych przejazdów i sportowej rywalizacji. Niezwykłą determinację wykazuje Szogun, który z zagipsowaną po wczorajszym złamaniu nogą, przejechał cały etap i zapewnia, że będzie jechał do samego końca.
Klimat MT Rally tworzą nie tylko emocje dostarczane przez zawodników ale też wspaniałe tereny, po których prowadzi maraton. Baza rajdu, w której nocują uczestnicy po trzecim odcinku zlokalizowana jest w niezwykle malowniczym położeniu, pomiędzy jeziorem Jaroszewskim i Lutomskim w okolicy puszczy Noteckiej.
Środa będzie dniem, w którym odbędą się dwa odcinki. Ponad 30 kilometrowa pętla szybkimi drogami Puszczy oraz 140 kilometrowy oes z Krosna Odrzańskiego do Żagania. Kierowcy oraz ich maszyny przygotowani są na jutrzejsze zmagania i ostrzą już zęby na swoich konkurentów.
Szogun
„ Dziś jechało się fantastycznie, szybko i w dużym kurzu. Noga daje o sobie znać ale przynajmniej wiem, że ją jeszcze mam. Żyję i tnę dalej do przodu - w końcu jestem Szogunem. Nie było takiej możliwości żeby teraz się wycofać, wygrywają ci, którzy dotrwają do końca, nogę wyleczę po zakończeniu imprezy. Rajd jest rewelacyjny, trasy są bardzo techniczne i spełniają oczekiwania uczestników. Co będzie jutro? Faja, Faja, Faja!”
Robert Górecki
„ Rajd pokazał mi, że mam już swoje lata. Trzy etapy za mną, czyli około 500 kilometrów pokonanych na quadzie, udowodniły, że to nie jest takie łatwe, jakby mogło się wydawać. Mając doświadczenie z trzykrotnego uczestnictwa w rajdzie Berlin - Wrocław mogę powiedzieć, że ten podoba mi się zdecydowanie bardziej. Tam panuje po prostu wielki tłok, w MT Rally jedzie się dużo lepiej, to rajd idealny dla zawodników.”
Moli
„Trzeci odcinek prowadził po drogach działowych Puszczy Noteckiej, czyli bardzo piaszczystym i pofałdowanym terenie. Trasa przebiegająca po sieci dróg leśnych była szybka, ale trudna w nawigacji. Charakterystyka trasy jutrzejszego etapu będzie taka sama jak dziś. Pierwszy etap będzie bardzo szybką, 30 kilometrową pętlą. To udogodnienie dla zawodników, będą mogli podstawić przyczepy, bo czeka ich później ponad 140 kilometrów dojazdu na start następnego etapu, już w Żaganiu.”
Olek Sachanbiński
„Mieliśmy na trasie spore problemy, już od pierwszych kilometrów bardzo źle się czułem. Kilkakrotnie się zatrzymaliśmy i w połowie odcinka musieliśmy zrezygnować z dalszej jazdy. Ściganie się z Pawłem Oleszczakiem będziemy oczywiście kontynuować w następnych etapach.”
fotki wkleję wieczorem...
ps.
dziś była walka terenowa z Leopardem
Ostatnio zmieniony czw 01 sty, 1970 przez shogun, łącznie zmieniany 1 raz.
...dzień dobry...