szczecin
jestem...przeżyłem RR i powiem tak....SUPER!!! ja chcę jeszcze !!!!....szkoda ,ze nie pojechaliście...!!!Swojego G7 utopiłem tak ,że nic nie było widać.Po 45 min. reanimacji (przy pomocy ekipy Przemka i Krzyśia Płock - pozdrawiam) gadał i był gotów do dalszej wojny n atrasie.Załujcie ,ze się nie wybraliście Irek....
...dzień dobry...
tak wyszło...mój G7 zbyt szybko napił się wody (była wszędzie - nie dziwota jak tylko sterowanie od warna wystawało) ....mały szczegół uniemożliwił mi dalszą super jazdę - woda w oleju silnikowym....emulgol się zrobił i sen o dalszych blaszkach prysnął jak bańka mydlana....ale spoko za rok jestem ze snorklem i wszystkie brody MOJE !!!!!w końcu szczecin !!!!
...dzień dobry...
Żeby opisać to w jaki sposób Shogun utopił gada to powiem, że było to mniej więcej tak jak statek na pochylni w stoczni A przecież mówiliśmy że na lewo od opony ale nie na lewo od opony i drzewa
hehe a ten mój niby 360 ale dawał sobie radę i wyciągnął yamaszkę na górę. Muszę nakleić jakąś kartkę quadopomoc czy coś bo to już drugi gad którego scholowałem z trasy
Pozdrówka.
hehe a ten mój niby 360 ale dawał sobie radę i wyciągnął yamaszkę na górę. Muszę nakleić jakąś kartkę quadopomoc czy coś bo to już drugi gad którego scholowałem z trasy
Pozdrówka.