Porada Terenowa - Uuuh...
Porada Terenowa - Uuuh...
coz... kto mnie zna, to wie jak jezdze, gdzie i wg jakich zasad...
dzisiaj prawie pozegnalbym sie z zyciem, a z jazda quadem na pewno na dluzszy czas...
wraz z klientami poruszalismy sie po stalej trasie, po terenie prywatnym, na poruszanie sie gdzie, mielismy zgode zarzadcy (wg jakichs tam ustalen)...
jakas franca na trasie wywiesila linke (mam ja w garazu, zrobie zdjecie) gdzies 5 metrowa, powieszoną na wysokości mojej klatki piersiowej. Linka miala z 5 metrow długosci i chociaz nie naciągnieta, solidnie byla przywiazana do drzew (zdjecia z komorki w zalaczeniu)
szybko nie jechalem, ale heblujac na maksa zatrzymalem sie juz za linka... nie wiem jak, ale w ostatniej chwili zlozylem swoje grube d*** wraz z glowa nizej niz kierownica... ledwo co powstrzymalem jednego z moich klientow... bylaby masakra...
zalamalem sie... na pewno poinformuje zarzadce terenu o zistnialej sytuacji, czy jest jednak sens informowac Policje...? obawiam sie, ze nic nie zrobia, a do tego to strata czasu...
w zasadzie to nie wiem jakiej porady udzielic, moze tylko tyle, zeby wzmozyc czujnosc, badac teren itp...
skad sie biora tacy ludzie...?
u mnie zadzialala bardziej czujnosc niz bystrosc, od dwoch dni jak jezdzilem zastanawialem sie, czy taka line bym zauwazyl i wykrakalem... ale fart...
wiem jedno... nic nie bedzie juz jak dawniej...
dzisiaj prawie pozegnalbym sie z zyciem, a z jazda quadem na pewno na dluzszy czas...
wraz z klientami poruszalismy sie po stalej trasie, po terenie prywatnym, na poruszanie sie gdzie, mielismy zgode zarzadcy (wg jakichs tam ustalen)...
jakas franca na trasie wywiesila linke (mam ja w garazu, zrobie zdjecie) gdzies 5 metrowa, powieszoną na wysokości mojej klatki piersiowej. Linka miala z 5 metrow długosci i chociaz nie naciągnieta, solidnie byla przywiazana do drzew (zdjecia z komorki w zalaczeniu)
szybko nie jechalem, ale heblujac na maksa zatrzymalem sie juz za linka... nie wiem jak, ale w ostatniej chwili zlozylem swoje grube d*** wraz z glowa nizej niz kierownica... ledwo co powstrzymalem jednego z moich klientow... bylaby masakra...
zalamalem sie... na pewno poinformuje zarzadce terenu o zistnialej sytuacji, czy jest jednak sens informowac Policje...? obawiam sie, ze nic nie zrobia, a do tego to strata czasu...
w zasadzie to nie wiem jakiej porady udzielic, moze tylko tyle, zeby wzmozyc czujnosc, badac teren itp...
skad sie biora tacy ludzie...?
u mnie zadzialala bardziej czujnosc niz bystrosc, od dwoch dni jak jezdzilem zastanawialem sie, czy taka line bym zauwazyl i wykrakalem... ale fart...
wiem jedno... nic nie bedzie juz jak dawniej...
.:GALEON:.
Użytkownik Stahoo miał zezwolenie na poruszanie się po terenie prywatnym. Czyli osobę właściciela terenu możemy wyeliminować z kręgu podejrzanych. Zgłoszenie faktu na Policję jest jak najbardziej ze wszechmiar słuszne, ale najprawdopodobniej obróci się przeciwko właścicielowi gruntów, bo wskutek niemożności wykrycia sprawców to na jego terenie zdarzył się wypadek, co za tym idzie ponosi odpowiedzialność.
Podobna sytuacja jest z tabliczkami na żwirowniach, piaskowniach. Tabliczki stoją bo wg prawa muszą iinformować o niebezpieczeństwie, co w jakiś sposób zwalnia właścicela powyższych.
Podobna sytuacja jest z tabliczkami na żwirowniach, piaskowniach. Tabliczki stoją bo wg prawa muszą iinformować o niebezpieczeństwie, co w jakiś sposób zwalnia właścicela powyższych.
Coś takiego może zrobić albo jakiś g****, albo ktoś, kto nie posiada mózgu. Niestety obawiam się, że policja w takim przypadku (jak i w wielu innych) zbyt dużo nie pomoże.
Najlepszą chyba metodą będzie zaczaić się na sprawcę (pewnie przyjdzie sprawdzić co z linką), złapać go, a później bagażnik i łopata
Najlepszą chyba metodą będzie zaczaić się na sprawcę (pewnie przyjdzie sprawdzić co z linką), złapać go, a później bagażnik i łopata
- BadAmstaff
- Posty: 508
- Rejestracja: pn 26 mar, 2007
- Lokalizacja: Made in Poland
- Kontakt: