wasze najgorsze sytuację na quadzie

Gdzie jeździć, wyposażenie ridera, wyposażenie atv-ki, rejestracja, import quadów, przepisy prawne, prawo jazdy, nawigacja...
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kamilquad
Posty: 227
Rejestracja: pt 21 gru, 2007
Lokalizacja: Grodzisk Maz. koło W-wy

wasze najgorsze sytuację na quadzie

Post autor: kamilquad » ndz 23 gru, 2007

witam chciałbym się dowiedziec jakie były wasze najgorsze sytuacje na quadzie i jak z nich wybrneliście :)

Awatar użytkownika
Krzysztof Wronowski
Posty: 1339
Rejestracja: pn 29 sie, 2005
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: Krzysztof Wronowski » ndz 23 gru, 2007

Moją opisałem tu: http://quadzik.pl/forum/viewtopic.php?t ... sc&start=0

ale było też parę innych :)
3fun - bo quady są naszą pasją

Awatar użytkownika
Marcinx
Posty: 48
Rejestracja: czw 21 cze, 2007
Lokalizacja: _POLAND_ ^_^

Post autor: Marcinx » ndz 23 gru, 2007

Moja najgorsza sytuacja może się wydawać wam banalna, ale ja się zestresowałem itd :D

No to tak! Jeździłem jak w każdy weekend nad Odrą bo z Wrocławia jestem i pojechałem sobie w takie pagórki (była tam wywożona ziemia z budowy parę lat temu) i ponieważ mój quad jest nisko zawieszony i nie ma 4x4 oraz biegu wstecznego zaklinowałem się..... Ani w tę, ani w drugą :shock: Męczyłęm się chyba z godzine i w końcu udało się!!!! Cały mokry i zestresowany, ale szczęśliwy wróciłem do domku :D

Awatar użytkownika
kamilquad
Posty: 227
Rejestracja: pt 21 gru, 2007
Lokalizacja: Grodzisk Maz. koło W-wy

Post autor: kamilquad » pn 24 gru, 2007

Też miałem takie wydarzenia na początku tylko że w innej sytuacji :)

Awatar użytkownika
michał
Posty: 230
Rejestracja: czw 04 paź, 2007
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Post autor: michał » wt 05 lut, 2008

moja ============

wybraliśmy sie z kolega w czerwcu o godz 20.30 daleko od nas bagien i lasów.
Szcześliwie jechaliśmy ale do czasu :(
wnet patrze a mój quad traci moc i niema benzyny i tak zostaliśmy na całą noc w ciemnym lesie :( :(
Piszę poprawnie po polsku.

iras61
Posty: 1093
Rejestracja: pn 11 gru, 2006
Lokalizacja: stargard szcz.

Post autor: iras61 » pt 08 lut, 2008

na extremalne doznania polecam Płock-Brzeżnica tam Darek lub Marek potrafią ext. poprowadzić :lol: zabawa na 5+ sam zaliczyłem tam dwie rolki,gzie jednej nawet nikt nie widział działo się na trasie,a i grilek u Darka był przedni :lol:
[size=75]extrema jest dobra na wszystko[/size]

reider66
Posty: 50
Rejestracja: czw 07 lut, 2008
Lokalizacja: lubelskie

Post autor: reider66 » sob 09 lut, 2008

Na LS-300 skoczyłem szczęśliwie 30 m i więcej tego nie zrobię
Outlaw 525

olek
Posty: 13
Rejestracja: czw 28 gru, 2006
Lokalizacja: okolice wa-wy

Post autor: olek » pn 11 lut, 2008

Roz...... guma na pustyni-bez możliwości reanimacji. Do najbliższej oazy 50 km. Tam 12 godzin oczekiwania na transport do bazy. Prawie 300 km po pustyni przez strefę militarną(bez permitu, czyli pozwolenia na przejazd) z dwoma Allahami w szoferce ciężarówki przystosowanej do przewozu rur dla potrzeb szybu wiertniczego. Kolesie nic nie kumali po angielsku, a ja niestety po francusku. Jechaliśmy nocą, co 10 km wyskakiwali z szoferki i sprawdzali ogumienie w ciężarówce. Skasowali 500$, ale i tak było warto. Po rozładunku z naczepy podjechali pod hotel sprawdzić czy dotarłem i czy nic mi się nie stało, złamali oczywiście wszystkie przepisy. Dzięki kolegom i szczęsciu wszystko dobrze się skończyło. Doświadczyłem, że kolor skóry, religia przekonania są nieistotne-liczy się człowiek.
Skończyłem nie w temacie, ale warto to przemyśleć. Ludzie otwierają się pozytywnie jesli wyciągmy pierwsi dłoń.

Awatar użytkownika
Mati01
Posty: 48
Rejestracja: pn 24 wrz, 2007
Lokalizacja: Bieszczady
Kontakt:

Post autor: Mati01 » pt 15 lut, 2008

Ja byłem tylko świadkiem ...ale jadącemu przede mną 5 metrów ziomalowi, przy prędkości około 40-50 km/h, z chaszczy wyskoczyła 100 kilogramowa łania i z góry spadła mu przed samym nosem na przedni bagażnik ( nie widział jej do samego lądowania ) także możecie sobie wyobrazić taka leśną niespodziankę.. :mrgreen: . Od tej pory wszyscy mają respekt do przebiegającej zwierzyny....
RED BEAR

shelton
Posty: 626
Rejestracja: śr 31 sie, 2005
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: shelton » pt 15 lut, 2008

Wypadek na 90 km trasy na pustyni Zagora-Merzouga. Moja żona jadąca z tyłu na motorze miała dacha i wyleciała przez kierownicę. Efekt rozbita farga (naszczęście kask był szczękowy) i drobne potłuczenia. Motor stracił lampę i część elektryki, zgubił klamki. Pozycję oznaczyłem GPSem i motor został na kompletnym odludziu. Niestety temperatura powyżej 40 stopnii C nie pozwoliła nawet na reanimację. Było tak gorąco, że nie udało się w rękach utrzymać kluczy.

Efektem był powrót na quadzie do miasta i zorganizowanie landrovera do tranpsportu... koszty za 90km to 2000$ dolarów których nie zapłaciłem i efektem była bójka i wezwanie policji. Niestety właściciel serwisu chciał jednorazowo zarobić na dom i samochód. Przeliczył się.
KINGSAJZ dla każdego!!!!

ODPOWIEDZ

Wróć do „Niezbędnik quadowca”