Akcja
- Krzysztof Wronowski
- Posty: 1339
- Rejestracja: pn 29 sie, 2005
- Lokalizacja: Warszawa
To było do przewidzenia , proponuję akcję stawiania słupów razem z "Ja Wisła" , trzeba zadzwonić do tego pana od stowarzyszenia i umówić się do pomocy.
Proponuję zaprosić ich na Filmową przeprawę , walka z anonimowym "złym" jest dużo silniejsza.
Trzeba sie zintegrować , poznać , porozmawiać dla wspólnego dobra , musimy nauczyć się koegzystować i szanować prawo.
Proponuję tylko by sprawdzić dokładnie gdzie przebiega granica rezerwatu , by ściśle przestrzegać ograniczeń , ale jednocześnie nie wychodzić z oznakowaniem poza granicę faktyczną.
Mam dokładne sztabówki wojskowe tych okolic , ale na nich nie ma granic rezerwatu, śmiem wątpić czy ktoikolwiek ma pojęcie gdzie one faktycznie przebiegają
Proponuję zaprosić ich na Filmową przeprawę , walka z anonimowym "złym" jest dużo silniejsza.
Trzeba sie zintegrować , poznać , porozmawiać dla wspólnego dobra , musimy nauczyć się koegzystować i szanować prawo.
Proponuję tylko by sprawdzić dokładnie gdzie przebiega granica rezerwatu , by ściśle przestrzegać ograniczeń , ale jednocześnie nie wychodzić z oznakowaniem poza granicę faktyczną.
Mam dokładne sztabówki wojskowe tych okolic , ale na nich nie ma granic rezerwatu, śmiem wątpić czy ktoikolwiek ma pojęcie gdzie one faktycznie przebiegają
3fun - bo quady są naszą pasją
Zainwestować 6,90 zł w mape i wszystko bedzie jasne...
Polecam sklep z mapami bodajze Atlas przy Jana Pawła w -wie, zaraz obok hali mirowskiej. Pierwszy sklep od hali w strone centrum. Na pewno cos znajdziecie.
Jesli chodzi oznakowanie w terenie to praktycznie nie istnieje nad wisłą. A rezerwaty sa doslownie co kilka kilometrow- teren rezerwatu i nie rezerwatu w terenie niczym sie nie rozni, czasami granica to prosta wrecz linia wytyczona "przy linijce".
Polecam sklep z mapami bodajze Atlas przy Jana Pawła w -wie, zaraz obok hali mirowskiej. Pierwszy sklep od hali w strone centrum. Na pewno cos znajdziecie.
Jesli chodzi oznakowanie w terenie to praktycznie nie istnieje nad wisłą. A rezerwaty sa doslownie co kilka kilometrow- teren rezerwatu i nie rezerwatu w terenie niczym sie nie rozni, czasami granica to prosta wrecz linia wytyczona "przy linijce".
VINSON 500
Krzysztof Wronowski:
Proponuję zaprosić ich na Filmową przeprawę , walka z anonimowym "złym" jest dużo silniejsza.
Trzeba sie zintegrować , poznać , porozmawiać dla wspólnego dobra , musimy nauczyć się koegzystować i szanować prawo.
Wątpię co do skutku rozmów z "Ja Wisła" podczas Quadzikowej.
Towarzystwo ściska pośladki jak rozdeptaną stokrotkę zobaczą, a co dopiero im pokazywać rycie w terenie? A wierz mi że nie dotrze do nich argument, że to zawody i w terenie przygotowanym specjalnie na tą okazję... I specjalnie (czy tez mniej) dedykowanym.
Spotkanie tak... - ale w innym terminie i okolicznościach.
Ostatnio zmieniony pn 05 lis, 2007 przez Arecki, łącznie zmieniany 1 raz.
.:GALEON:.
_______________________________________
Ogień w sercu, diamenty na twarzy... a błoto na plecach...
_______________________________________
Ogień w sercu, diamenty na twarzy... a błoto na plecach...
A doskonałe mapy z parkami znajdziecie tutaj.
http://www.compass.krakow.pl
http://www.compass.krakow.pl
.:GALEON:.
_______________________________________
Ogień w sercu, diamenty na twarzy... a błoto na plecach...
_______________________________________
Ogień w sercu, diamenty na twarzy... a błoto na plecach...
- ITAL
- V-ce Admin
- Posty: 1603
- Rejestracja: ndz 18 mar, 2007
- Quad:: Honda Rincon 680 :)
- Imię: Adam
- Lokalizacja: Zielona Góra
- Kontakt:
Arecki więcej wiary w ludzi
Uważam ,że pomysł Krzysztofa jest bardzo trafiony.Jeżeli mamy współpracować obie strony musza poznać całą prawde o dotyczących ich zagadnieniach przed rozpoczęciem ewentualnej wspólpracy , a nie dowiadywać się coraz to nowych rzeczy w jej trakcie.
Jestem przekonany ,że nie tylko oni nam ,ale i my im możemy w wielu sprawach pomóc.
Moj głos jest za.
Uważam ,że pomysł Krzysztofa jest bardzo trafiony.Jeżeli mamy współpracować obie strony musza poznać całą prawde o dotyczących ich zagadnieniach przed rozpoczęciem ewentualnej wspólpracy , a nie dowiadywać się coraz to nowych rzeczy w jej trakcie.
Jestem przekonany ,że nie tylko oni nam ,ale i my im możemy w wielu sprawach pomóc.
Moj głos jest za.
Honda Rincon TRX 680 FA 2008! Red
To prawda, ale Arecki też ma racje.Uważam, że pomysł Krzysztofa jest trafiony
Jak zobaczą jak wygląda teren po przejechaniu 10 quadów,
czy więcej, to z całej koegzystencji nici.
Myśle, że spotkanie z zielonym jest strzałem w dziesiątke,
ale powinno się odbyć w innym terminie, niż Przeprawa Filmowa.
Pozdrawiam Mikołaj
powiem szczerze że problem z jazdą jest nie tylko w terenie, w środę dostałem mandat pod samym domem za jazdę po ulicy. ktoś życzliwy wskazał na mnie że co jakiś czas oprócz rycia nad wisłą ryje i asfalt, kompletna głupota. trzymali mnie ponad godzinę 50pln + 6 pkt. Nierozumiem drogowców, aktualnie moja ulica dostaje nową nawierzchnie, jak jedzie sie autem to jest dobrze, tylko wyjade quadem i juz awantury,wzywanie policji, niszczy sie nowa nawierzchnia? sam przejazd quadem wzbudza negatywne emocje u niektórcyh ludzi, zastanaiwam się dlaczego, może zazdrośc. nie mamy gdzie jeżdzic nikt nie chce w tym pomóc wręcz przeciwnie, najlepiej jest zakazać jazdy i dawać mandaty ale taka juz jest polska...
Burn rubber not your soul... :)
Sytuacja wygląda tak: mam pod domem przebudowę ulicy i nie ma tabliczki "nie dotyczy mieszkańców" oczywiście jest zakaz wjazdu. Teoretycznie nie można wjechać czym kolwiek na własną posesję. Mandat dostałem za wjazd pod zakaz wjazdu czyli za wjazd na własne podwórko. W piątek przy tamie karczewskiej były dwie osoby na rowerach które robiły nam fotki jak przejeżdzaliśmy, ciekawe po co? Rozumiem, że jak któraś z nich zobaczy gdzieś quada to poda moje blachy. Jest coraz gorzej, niedługo przy wjazdach nad wisłę trzeba będzie zaklejać numery aby przypadkiem nie dostać kolejnego wezwania na komendę bo ktoś nas niby gdzieś widział, paranoja
Burn rubber not your soul... :)
koledzy, a moze wezmy sie i sprobojmy zrobic cos razem pozytecznego...
sa wsrod nas marketingowcy, przedstawiciele handlowi, prezesi i wielu wielu innych reprezentantow innych zawodow...
zrobmy akcje, jakakolwiek, niech ona nie kosztuje duzo, bo nie musi, zainwestujmy swoj czas (jakze w wiekszosci przypadkow cenny) zatankujmy paliwo i bierzmy udzial w:
- wielkich orkiestrach
- dniach dziecka
- mikolajkach (SSQ robi mikolajki w tym roku po raz juz kolejny - i nie chce promowac tu swojej aktywnosci, ale moze to jest klucz do dotarcia chociazby do mediow, ktore choc raz pokaza quady jako pozytywne dawke emocji)
tak sie skalda, ze quady sa na topie - duze firmy chetnie przylepia sie do NAS aby pokazac swoje logo gdzies w materialach PRowych, wykorzystajmy to, pokazmy, ze stac nas na wiele, a to, co o nas pisza sa to mity wyssane z palcy jakichs gosci, ktorzy maja malo pojecia o tematach na ktore wypowiadaja sie z agrsja...
w zeszlym roku poubierani w stroje mikolajow jezdzilismy z prezentami do swietlic opiekunczych, rozdawalismy prezenty, wozilismy dzieci, bylo naprawde super, czy to cos dalo...? NIC, ale za dwa, trzy lata, dajac ludziom cos upomnimy sie o MUDParki, o ktorych pisal Aleksz - nie bedziemy juz anonimowi jako srodowisko...
kazdy z nas ma jakies pomysly, wystarczy tylko chciec podjac ryzyko, jak nie sprobujemy, nigdy sie nie przekonamy...
sa wsrod nas marketingowcy, przedstawiciele handlowi, prezesi i wielu wielu innych reprezentantow innych zawodow...
zrobmy akcje, jakakolwiek, niech ona nie kosztuje duzo, bo nie musi, zainwestujmy swoj czas (jakze w wiekszosci przypadkow cenny) zatankujmy paliwo i bierzmy udzial w:
- wielkich orkiestrach
- dniach dziecka
- mikolajkach (SSQ robi mikolajki w tym roku po raz juz kolejny - i nie chce promowac tu swojej aktywnosci, ale moze to jest klucz do dotarcia chociazby do mediow, ktore choc raz pokaza quady jako pozytywne dawke emocji)
tak sie skalda, ze quady sa na topie - duze firmy chetnie przylepia sie do NAS aby pokazac swoje logo gdzies w materialach PRowych, wykorzystajmy to, pokazmy, ze stac nas na wiele, a to, co o nas pisza sa to mity wyssane z palcy jakichs gosci, ktorzy maja malo pojecia o tematach na ktore wypowiadaja sie z agrsja...
w zeszlym roku poubierani w stroje mikolajow jezdzilismy z prezentami do swietlic opiekunczych, rozdawalismy prezenty, wozilismy dzieci, bylo naprawde super, czy to cos dalo...? NIC, ale za dwa, trzy lata, dajac ludziom cos upomnimy sie o MUDParki, o ktorych pisal Aleksz - nie bedziemy juz anonimowi jako srodowisko...
kazdy z nas ma jakies pomysly, wystarczy tylko chciec podjac ryzyko, jak nie sprobujemy, nigdy sie nie przekonamy...
.:GALEON:.