UKRAINA - MAJ 2015

Wyprawy te bardzo dalekie - zagraniczne, jak i te bliższe po Polsce...
Awatar użytkownika
Zmora1966
Quadowa Grupa Południe
Posty: 2467
Rejestracja: pt 30 sie, 2013
Quad:: CanAm 800XT - była CFka X8, Keeway 300 GTX, Honda
Imię: Sławek
Lokalizacja: Czernichów k. Krakowa
Kontakt:

Re: UKRAINA - MAJ 2015

Post autor: Zmora1966 » pn 25 maja, 2015

Załączam link do naszej strony gdzie zawarta jest pełna relacja z naszego pobytu na Ukrainie - okraszona zdjęciami
http://zazuquadteam.weebly.com/wyprawyrajdyimprezy.html

A poniżej treść:

WYPRAWA relacja!

Wyprawa planowo miała rozpocząć się rano 14 maja, z tego względu wszyscy postanowiliśmy przyjechać dzień wcześniej do Ustrzyk Dolnych, gdzie mieliśmy zostawić nasze środki transportu.
Razem z RobertemMuszką, przyjechaliśmy najwcześniej co też postanowiliśmy ukoronować szybką wycieczką na okoliczna górkę a następnie grzecznie (popijając piwko) czekaliśmy na pozostałych uczestników, którzy dotarli w późnych godzinach wieczornych.

Dzień PIERWSZY - 14 maja 2015

Pogoda rano nie dopisuje - sprawdzamy prognozę która zapowiada się obiecująco około godzin południowych. W wyniku wspólnej narady przy śniadaniu decydujemy się żeby nie jechać w deszczu i przesunąć godzinę startu na 12-13. Około godzin południowych zaczynamy pakować nasze Quady i przygotowywać się do wyjazdu.
Wyruszamy około godziny 12:30 już bez opadów w kierunku przejścia granicznego w Krościenku. Odprawa na granicy UE musi trwać, więc po około godzinie, kiedy sprawdzono numery VIN gadzin, dokumenty, zielone karty wyruszamy na terytorium Ukrainy.
Poza granicą wymieniamy walutę na hrywny oraz tankujemy paliwo – osoby które mają quady czułe na jakość paliwa sugerujemy zabranie zapasu u ciągłe mieszanie paliwa, żeby nie jeździć wyłącznie na paliwie ukraińskim które jest „suche”.
Po zatankowaniu wyruszamy w teren, przekraczając rzekę i od razu mocno wspinając się do góry. Efekt ulewnego deszczu widać natychmiast – maź która jest po kołami nie ułatwia prowadzenia Quadów i daje się nieźle we znaki. Jedziemy około 40 km do pierwszej bazy noclegowej. Miejscami bywa ciężko i błotniście - quady ciężko utrzymać z górki w jeździe na wprost/poddają się uślizgowi. Po drodze brodzimy w rzekach i strumieniach, pokonując różnego rodzaju przeszkody.
Do pierwszej bazy noclegowej docieramy około godziny 17, w sam raz przed ulewnym deszczem, który przeczekujemy przy gorącej zupie gulaszowej.
Po rozpakowaniu sprzętów cześć z nas wybiera się na wieczorną jazdę techniczną wokół komina, była to fajna okazja sprawdzenia się w mocnych podjazdach i trawersach.
Dzień zakończyliśmy wspólna kolacją, niektórzy wybrali się do sauny oraz fajną imprezą w domkach w których nocowaliśmy.

Dzień DRUGI - 15 maja 2015

Dzień wita nas słońcem:)
Wyruszamy na stację paliw, żeby zatankować gadziny oraz kanistry a następnie w kierunku Turka. Ponieważ postanowiliśmy wybrać alternatywną drogę natrafiamy na bardzo ciężkie warunki. Koleiny po jakimś sprzęcie leśnym przekracza pół metra wysokości. Przejazd skutkował wywracaniem sprzętu na bok i targanie plastikami po błocie, korzeniach i kamieniach. Niestety nie obyło się bez połamania plastików i innych lżejszych uszkodzeń. Praca w grupie rozbiła się na kilku miejscach „frontu off-roadowego”. Przejazd to walka z sobą, quadem własnym i innych uczestników. Niektórym puszczają nerwy :)... Plastiki się łamią, jest ciężko- ale po to przyjechaliśmy - to przeprawa przez duże "P"
Następnie rozpoczynamy wspinaczki i zjazdy w śród błotnistych dróg. Opony się zapychają – okazuje się że bighorny w tych warunkach nie dają radę. Nieraz zmuszeni jesteśmy do użycia wyciągarek oraz siły własnych (i kolegów) mięśni.
Natrafiamy też na skały i kamienie co odczuwają nasze osłony dolne – plastikowe niestety strzelają w niektórych quadach a aluminiowe wyglądają na mocno sfatygowane. Zdarzały się przypadki konieczności użycia siekiery i przejazdu po naderwanej drodze z urwiskiem.
Do drugiej bazy przyjeżdżamy późnym wieczorem po pokonaniu około 60 km – zmęczeni, wyczerpani a jeszcze trzeba wymyć chłodnice - które się zatykały. Niemniej jednak ten dzień to kwintesencja off-roadu – pokonaliśmy trasę która wydawała się miejscami nie do pokonania.
Możemy jednak się wypakować na następny dzień, gdyż ta lokalizacja będzie również naszą bazą w dniu następnym. Po kolacji niektórzy wybrali się do Czan z piweczkiem w ręku gdzie mogliśmy porozmawiać o zaliczonym dniu, na gorąco wymienić się opiniami i doświadczeniem. Część kolegów bawiła się przy innych trunkach w pensjonacie.

Dzień TRZECI - 16 maja 2015

Poranek jeszcze ładniejszy od poprzedniego – słonko grzeje jest wręcz przepięknie. Niestety przy śniadaniu dwóch kolegów z M&M sQuad ze względów zdrowotnych postanawia pozostać w bazie, reszta wyrusza do stacji paliw w Turku a następnie jak się później okazuje jedzie na "rekompensatę" wysiłku dnia poprzedniego.
Trasa po połaniach którą mamy tego dnia jest szybka i relatywnie prosta. Ta szybkość nieraz niestety skutkuje zmniejszeniem czujności co w moim przypadku kończy się opuszczeniem traku w sposób nie do końca kontrolowany. Na szczęście udało się na czas wyhamować. Można zauważyć natomiast zjawisko typowe dla gór… dwa dni temu lało a dziś jedziemy w tumanach kurzu. Musimy zachować ostrożność gdyż koleiny zmieniły się miejscami w zabetonowane przeszkody.
Po przerwie na smaczną kiełbaskę z ogniska wyruszamy na grań i cel naszej wyprawy górę na wysokości 2100mnp. Jazda granią to kolejne wyzwanie, gdyż miejscami jedziemy pod znacznym pochyłem i w niewygodnych koleinach. Jeden błąd może skończyć się stoczeniem się quada w dół – co niechybnie zakończy się jego „techniczną śmiercią”
Szczyt robi na nas niesamowite wrażenie, co uwieczniamy na wielu fotkach. Następnie ruszamy na 18 km trasę granią w kierunku granicy z Polską. Wspaniałe przeżycie i super widokowa trasa. Po drodze spotykamy turystów, którzy w odróżnieniu od spotkań w Polsce są nastawienie bardzo przyjaźnie, robią fotki z nami i szczerze nas pozdrawiają. Podobne zachowanie spotyka nas ze strony rowerzystów jak również obozujących na szlaku turystów – czemu nie może być u nas tak samo? My szanujemy ich a oni nas i nikt nikomu nie szkodzi.
Około godziny 19 wracamy do bazy, w sumie pokonujemy 139 km w bardzo dobrym czasie. Także dziś w pełnym składzie ZaZu, Roberta oraz Dzikiego idziemy do Czan gdzie spożywamy piweczko w sposób umiarkowany :). Po raz kolejny wymieniamy się opiniami, jak również na prośbę Dzikiego udzielamy naszej opinii co nam się podobało a co nie.

Dzień CZWARTY - 17 maja 2015

Tego dnia wymeldowujemy się z naszego pensjonatu, ponownie pakujemy wszystko na Quady i wyruszamy w drogę powrotną, jednak inną trasa niż tu przyjechaliśmy. Warunki przejazdu są bardziej zbliżone do poprzedniego dnia co pozwala nam na pokonanie 100km trasy w dosyć rozsądnym czasie. Uwzględniając mycie quadów w rzece, zakupy oraz odprawę na granicy w Ustrzykach meldujemy się około godziny 18.
Po drodze nie obyło się bez kłopotów – w dwóch quadach musieliśmy naprawiać manszety – bardzo się przydał do tego celu klucz udarowy RobertaMuszki.
Pakujemy quady i po obiedzie ruszamy w drogę powrotną do domów.

PODSUMOWANIE:

Było wspaniale, zgodnie z naszymi (ZaZu) oczekiwaniami jeśli chodzi o jazdę. Nabyliśmy kilka fajnych umiejętności, oraz mogliśmy wspólnie współpracować. Niektórym puszczały nerwy – jednak dzięki szybkiej decyzji udało nam się zmienić ustawienie quadów co za skutkowało poprawą sytuacji.
Przekonałem się że mój team świetnie współpracuje ale brakuje nam bardziej wyrównanego sprzętu. CFki 500 dały radę na całej trasie pomimo obaw niektórych osób. Jednak nie okłamujmy się - tak ciężka trasa wymagała od użytkowników o wielu większych umiejętności jazdy. Cukier i Muszka to magicy drapek.
Dzikiemu dziękujemy za zorganizowanie tej wyprawy - jak dla mnie było warto – za cierpliwość do centusiowej grupy. Wiemy że są kwestie które wszyscy musimy poprawić i to też było ważne że na zakończenie zrobiliśmy sobie pewny feedback.
Możemy z całą stanowczością i odpowiedzialnością napisać że polecimy Dzikiego każdej osobie, która chce się dobrze bawić i oczekuje wyzwań.

Co do Ukrainy – to kraj mega pozytywnie nastawiony do nas jako quadowców oraz do nas jako Polaków. Wymaga jednak zastosowania się do pewnych uwarunkowań i przestrzegania norm społecznych. To biedny kraj który jest w stanie wojny :( - wiele radości dawały nam sytuacje kiedy zatrzymywaliśmy się w wioskach i obdarowywaliśmy dzieci cukierkami. Również wielkim wrażeniem robiły osoby które nas pozdrawiały przyjaźnie w tym wspomniani turyści. W tym kraju pomimo wszystko czuje się wolność – wolność przestrzeni, wolność kozackiej duszy :). Dla offroadu – to kraj wielu wyzwań i niesamowitych różnorodności.

Decyzję o wyjeździe na Ukrainę samemu czy z kimś można podjąć samodzielnie, my uważamy że na Ukrainę z chęcią jeszcze pojedziemy jak tylko będzie to możliwe i na pewno w towarzystwie Dzikiego.
Każdy kto jedzie tam sam – niech pamięta że zostawia po sobie opinię która może być przeszkodą lub pomocą dla następnych uczestników wypraw. Zróbcie wszystko żeby warto było tam wracać bo na razie nas tam bardzo lubią

Dziki.... Ukraina, to początek – już myślimy o 7 dniach pod namiotami oraz o Albanii – fajny kompan z Ciebie i gawędziarz.
Bo naszym wyzwaniem jest off-road – tak, to mieliśmy w każdej formie i dziękujemy
Zmora
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl

:I love QUADOWA GRUPA POŁUDNIE:

Awatar użytkownika
Zmora1966
Quadowa Grupa Południe
Posty: 2467
Rejestracja: pt 30 sie, 2013
Quad:: CanAm 800XT - była CFka X8, Keeway 300 GTX, Honda
Imię: Sławek
Lokalizacja: Czernichów k. Krakowa
Kontakt:

Re: UKRAINA - MAJ 2015

Post autor: Zmora1966 » wt 02 cze, 2015

Ponieważ nie chce mi się już dłużej czekać na materiały filmowe które chyba do mnie nie dotrą w większej ilości, zaczynam więc montuje już filmik od kilku dni..mam nadzieję że uda mi się w nim oddać całokształt tej wyprawy w jak najkrótszym czasie - żeby nie zanudzać. Założenie żeby film nie przekroczył 8 minut z wskazaniem na skrócenie.

W między czasie krótki raport uszkodzeń w Quadach w naszym teamie (nie wspominam o filtrach powietrza które u wszystkich wyglądały podobnie - jak to zaprezentowałem w poście o bombie):

Absolutnym zwycięzcą destrukcji Ukraińskiej został:................

1. KingQuad Cukierka - Rama złamana w 3 miejscach!
2. Polaris Marka - drobne złamania plastików w różnych miejscach - najbardziej osłony dołu, klocki zniknęły do zera
3. CFka 500 krótka - złamana podstopnica, połamane część osłon dolnych, klocki do wymiany
4. CFka 500 długa - połamane część osłon dolnych, urwana część osłony podłogi oraz osłony przegubów, klocki do wymiany
5. CanAM (moj) - oględziny w trakcie, - brak osłony nakrętki półośki (na kole), brak odblasku nad tylnym kołem, zmasakrowane osłony dolne - szczególnie przednia i środkowa, ale i tylna przyjęła kilka ciosów, lekko pogięta dolna cześć lamelek w chłodnicy (jakim cudem? Nie wiem)

więcej na razie nie stwierdziłem ale jeszcze cały nie został rozebrany

Robert i koledzy z MM, a jak u Was?
Zmora
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl

:I love QUADOWA GRUPA POŁUDNIE:

Awatar użytkownika
DKfan
Posty: 1979
Rejestracja: wt 21 sty, 2014
Quad:: Smark 200,MXU500i IRS,KingKaczka 750, Koczkodan 800X, XXC, R850XXC
Imię: Jacek

Re: UKRAINA - MAJ 2015

Post autor: DKfan » wt 02 cze, 2015

U mnie lista jest króciutka: prawa podstopnica lekko pęknięta w 2 miejscach, nie wymaga natychmiastowej interwencji oraz zgubione 3 kapselki od felg.
Zapraszamy do wspólnej jazdy. Jesteś z okolic Warszawy,samotna jazda Cię nuży, chcesz poznać ludzi których łączy pasja quadowania? Napisz do nas na PW
M&M sQuad

robertmuszka
Posty: 946
Rejestracja: pt 05 lis, 2010
Quad:: g700 2014 plus zólte xxc 800 2015
Imię: Robert
Lokalizacja: Sompolno koło Konin

Re: UKRAINA - MAJ 2015

Post autor: robertmuszka » wt 02 cze, 2015

U mnie skrzywiony drążek kierowniczy, o którym informowałem pierwszego dnia. Do tej pory drążek jest w takim stanie, jak wrócił z Ukrainy, dorobiłem koło 100 km i nie wpływa na odczucia jego krzywizna, kurde zbierznośc w quadzie to chyba jednak fikcja. Klocki powoli proszą sie o zmianę ale to chyba czas, bo miś ma 4700 km. Plastiki całe, osłony mimo tego że plastikowe jakie pojechały takie wróciły, urwałem linkę ale w zeszłą sobote przy wklejonym miśku kolegi. Fajnie było, szkoda tylko, że tak daleko.

Awatar użytkownika
Zmora1966
Quadowa Grupa Południe
Posty: 2467
Rejestracja: pt 30 sie, 2013
Quad:: CanAm 800XT - była CFka X8, Keeway 300 GTX, Honda
Imię: Sławek
Lokalizacja: Czernichów k. Krakowa
Kontakt:

Re: UKRAINA - MAJ 2015

Post autor: Zmora1966 » pn 08 cze, 2015

Zmora1966 pisze: 5. CanAM (moj) - oględziny w trakcie, - brak osłony nakrętki półośki (na kole), brak odblasku nad tylnym kołem, zmasakrowane osłony dolne - szczególnie przednia i środkowa, ale i tylna przyjęła kilka ciosów, lekko pogięta dolna cześć lamelek w chłodnicy (jakim cudem? Nie wiem)
więcej na razie nie stwierdziłem ale jeszcze cały nie został rozebrany
No i wszystko na wierzchu czyli - do wymiany jeszcze klocki hamulcowe - wszystkie - nie do wiary co to błoto zrobiło z klocków w ciągu 400km.
Dobrze że tarcz nie ruszyło.

Czas składać gadzinę i cieszyć się jazdą :)
Zmora
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl

:I love QUADOWA GRUPA POŁUDNIE:

Awatar użytkownika
Miłosz
Posty: 69
Rejestracja: czw 08 sty, 2015
Quad:: 2001 Kawasaki KLF 220 / 2003 Arctic Cat 400 4x4 FIS / 2004 Yamaha Grizzly 660
Imię: Miłosz

Re: UKRAINA - MAJ 2015

Post autor: Miłosz » wt 09 cze, 2015

Bieszczadzka glina zabija hamulce. Klocki to pol biedy, my jezdzimy w Bieszczady tez quadami co maja bebny hamulcowe. Niby uszczelniacze i trele morele a w bebnie glina zawsze sie znajdzie, 100km i nie ma okladzin a co gorzej rowniez bebna, koszty naprawy rzucaja pozniej na kolana.

Przy klockach jest przynajmniej ta prawidlowosc, ze:

1. mozna hamulce umyc bez rozbierania
2. zawsze tak jak napisales glina zabija klocki i nie rusza przy tym tarcz, dlaczego?? - nie wiem.

Awatar użytkownika
Zmora1966
Quadowa Grupa Południe
Posty: 2467
Rejestracja: pt 30 sie, 2013
Quad:: CanAm 800XT - była CFka X8, Keeway 300 GTX, Honda
Imię: Sławek
Lokalizacja: Czernichów k. Krakowa
Kontakt:

Re: UKRAINA - MAJ 2015

Post autor: Zmora1966 » wt 09 cze, 2015

Już tylko godziny dzielą Was do premiery naszej filmowej produkcji poświęconej wyprawie na Ukrainę.
Dla zaostrzenia apetytów załączam krótką zapowiedź - żeby było oryginalniej większość ujęć nie pochodzi z wspomnianego filmu "MISJA UKRAINA 2015" :)

Zmora
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl

:I love QUADOWA GRUPA POŁUDNIE:

Awatar użytkownika
Zmora1966
Quadowa Grupa Południe
Posty: 2467
Rejestracja: pt 30 sie, 2013
Quad:: CanAm 800XT - była CFka X8, Keeway 300 GTX, Honda
Imię: Sławek
Lokalizacja: Czernichów k. Krakowa
Kontakt:

Re: UKRAINA - MAJ 2015

Post autor: Zmora1966 » śr 10 cze, 2015

Zapraszam.... do oglądania filmu podsumowującego naszą wyprawę

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=ORr_DqNCL34[/youtube]
Zmora
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl

:I love QUADOWA GRUPA POŁUDNIE:

Awatar użytkownika
oolsztyniak
Moderator
Posty: 4252
Rejestracja: wt 24 wrz, 2013
Quad:: xxc 1000r
Imię: Łukasz

Re: UKRAINA - MAJ 2015

Post autor: oolsztyniak » śr 10 cze, 2015

:oklaski:
jest Renegade xxc 1000r
był krótki XTP 1000
był Renegade 800r xxc :(
był CF Moto 800
Prawdziwa przygoda zaczyna się tam .....
.... gdzie kończy się droga :twisted:

Team Father&Son
Człowiek ma dwa życia. To drugie zaczyna się wtedy, gdy zrozumiesz, że życie jest tylko jedno.

Awatar użytkownika
Zmora1966
Quadowa Grupa Południe
Posty: 2467
Rejestracja: pt 30 sie, 2013
Quad:: CanAm 800XT - była CFka X8, Keeway 300 GTX, Honda
Imię: Sławek
Lokalizacja: Czernichów k. Krakowa
Kontakt:

Re: UKRAINA - MAJ 2015

Post autor: Zmora1966 » czw 18 cze, 2015

Trochę inne spojrzenie na naszą pasję a zarazem wesołe podziękowania dla MM Squad :) pd "zrazików"

Zmora
www.quadowagrupapoludnie.pl
www.sqgp.pl

:I love QUADOWA GRUPA POŁUDNIE:

ODPOWIEDZ

Wróć do „Wyprawy quadowe”