Ciekawe bazy wypadowe w Rumuni

[Czoper]

Czyżby to była tajemnica Piotra? Ups

Na innym temacie mówiłeś o wyprawie, ale kierunek miał być tajemnicą.

Nie mieszajmy tematów ale kto wie ? może kolejna eXpedycja czy Nuklearna wyjdzie poza granice naszego kraju , jednak na pewno nie w tym roku w tym roku obmyślamy kierunek ,, krajowy '' dla dużego grona rajderów

[Zmora1966]

ale kto wie ? może kolejna eXpedycja czy Nuklearna wyjdzie poza granice naszego kraju ,

Piotr..jeśli mogę cos zasugerować, to jednak wyjazd za granicę ograniczyłbym do max kilkunastu quadów ale każdy podejmuje własne decyzje

[miro12a]

Nie ma co się ograniczać co do ilości quadów, w 2013 organizowałem wyjazd dla 26 maszyn (Grecja-Albania) w zeszłym roku 36 maszyn (Czarnogóra-Albania) i było wszystko ok. Na miejscu dzielimy się na mniejsze grupy. Jedni jadą szybciej drudzy typowo rekreacyjnie. Śpimy w różnych różnych hotelach wieczorem wymieniamy informacje o trasie i przygodach. Jedynie wspólna jest baza z której zaczynamy i kończymy tracka. W tym roku zmieniam zasadę na jeden stały hotel i codzienne wypady w góry.

[Czoper]

Jeśli nastawiamy się na turystyk z jednym miejscem noclegowym - bazą to chyba ilość uczestników jest rzeczą drugorzędną i może być ich troszkę więcej z nastawieniem że nie robimy codziennie po 200km dużą grupę można podzielić i tam gdzie jedni byli wczoraj inni jadą dnia następnego i odwrotnie Zobaczymy wrażenia Miłosza jak wrócą , niewielka grupa z plecakami czyli typowy turystyk

[miro12a]

Po nieznanych górach i trackiem rysowanym w Googlach earth proponuje tracki 130-150 km, lub nawet krótsze. Duża grupa to duża możliwość wystąpienia awarii i spowolnienia jazdy. Duże znaczenie ma pogoda. Jeśli jest możliwość proponuję rezerwację 2 terminów. W 2013 roku było w Albanii super mimo kilku poważnych przypadków losowych, złamana ręka czy złamany quad. W zeszłym roku po 2 cudownych dniach załamanie pogody i ściana deszczu, jazda nie należała do zbyt przyjemnych. Również na takich wyprawach przydaje się trochę większy dystans do siebie i kompanów podróży. Dobrym rozwiązaniem jest wyznaczenie jednej decydującej osoby. Często w sytuacjach podbramkowych jest kilka zdań i pasuje aby ktoś zadecydował za grupę, a różnie to bywa. Najgorsze są podziały które wleką się przez całą wyprawę. Są jeszcze wolne miejsca na Czarnogórę 12-21 czerwiec. Bez wpisowego, bez żadnych kosztów, każdy płaci za siebie. W chwili obecnej jest 19 osób potwierdzonych ze stałej ekipy.

[DKfan]

My wróciliśmy z Ukrainy, możemy zacząć planować powoli wyjazd do Rumunii. Niestety na miejscu nie było okazji do obgadania planu ale wymyśliliśmy sobie chociaż sposób transportu. Z doświadczeń z tego wyjazdu widzę że rzeczywiście grupa około 10 quadów to optymalne maximum. Oczywiście wszystko zależy od trudności terenu, w naszym przypadku poruszaliśmy się trasą bardziej o charakterze przeprawowym niż turystycznym, w związku z tym sprzęt dostał mocno w kość co spowalniało tempo poruszania się. Polaris i CF grzały się, było też kilka zsuniętych manszet do poprawki. Również tempo pokonywania przeszkód przeprawowych w takiej grupie wydłuża czas potrzebny do pokonania założonego traka.
Nie znam warunków do jazdy panujących w Rumunii ale z relacji kolegi Wojtka wynika maja charakter bardziej turystyczny niż na Ukrainie , szczególnie po deszczach.

Miłosz macie już ustalony jakiś konkretny termin wyjazdu?

[Miłosz]

U nas na ta chwile grupa choc jedna w pewnych kwestiach dzieli sie na 3.

Nazwijmy to "moja grupa" dwie pary 4 quady jedzie 9-15 sierpien.
Fernando 2 quady 10-15 sierpien

Mamy juz zarezerwowane lokum

W fazie organizacyjnej Cj_cezar 1 quad 8-13 sierpien.

Jak mozna sie domyslic transportujemy sie oddzielnie, mieszkamy razem, jezdzimy na tyle na ile damy rade razem.

[Czoper]

miro12a zawsze musi być ten jeden najważniejszy głos , aby przy konfliktowych sytuacjach podjął jedną decyzję , kłótnie czy podział na takich wyjazdach to raczej coś nie wskazanego ! Co innego dyskutować nawet ostro ale zostawić to w fazie dyskusji !

[Zmora1966]

Piotr - Zgadzam się - na wyjeździe musi być ktoś kto jest "samcem alfą" w przeciwnym razie w przypadku trudniejszych warunków oraz "podniesienia się ciśnienia uczestnikom" - zaczną się problemy

Jacek - nie wiem gdzie Wojtek jeździł ale teren jest uzależniony od sytuacji która cię zastanie - nasze półmetrowe koleiny nie były planowane ale się pojawiły - na wyprawie, z daleka od komina nie zawsze możesz zawrócić i powiedzieć nie jadę.
Rozmawiałem z 3 osobami które były na Ukrainie i w Rumunii i wszyscy potwierdzają że teren jest bardzo podobny. Oczywiście nie dyskutuje z informacjami od Wojtka które Wy posiadacie bo nie wiem gdzie on jeździł.

[DKfan]

Nie znam rumuńskich traków, dla tego podkreśliłem że informacje pochodzą od Wojtka, który oczywiście nie jeździł po całej Rumunii, tylko jakimś wybranym fragmencie gór, z tego co pamiętam zrobił jednak jakaś gigantyczną jak na taki wyjazd liczbę kilometrów bo ponad 1000. Postaram się zachęcić Wojtka do dyskusji tutaj to dowiemy się czegoś bezpośrednio u źródła.