LUCKY ATV TEAM
- tede74
- Administrator
- Posty: 1033
- Rejestracja: sob 19 maja, 2007
- Quad:: Scrambler XP 1000 S
- Imię: Tomek
- Lokalizacja: Stargard
- Kontakt:
Re: LUCKY ATV TEAM
Super Dominik, że chociaż ty jeszcze jeździsz. Myślę, że od stycznia ja też pomału zacznę
- domin11
- Lucky ATV Team
- Posty: 642
- Rejestracja: ndz 04 mar, 2007
- Quad:: 800 HO
- Imię: Dominik
- Lokalizacja: szczecin
- Kontakt:
Re: LUCKY ATV TEAM
Czekamy cierpliwie. Po feriach, może na początku marca chcę się bujnąc nad morze na rybkę więc będzie okazja
... inne hobby to tylko wymówka :)
- domin11
- Lucky ATV Team
- Posty: 642
- Rejestracja: ndz 04 mar, 2007
- Quad:: 800 HO
- Imię: Dominik
- Lokalizacja: szczecin
- Kontakt:
Re: LUCKY ATV TEAM
No to lecim
Terenowa Integracja dla WOŚP Sianów
Wstępny zarys trasy. Jutro ruszamy z roadbookiem. Zapraszamy 11 stycznia do Sianowa na Terenową Integrację dla WOŚP.
Zapisy- www.pomorskaligaterenowa.pl
Terenowa Integracja dla WOŚP Sianów
Wstępny zarys trasy. Jutro ruszamy z roadbookiem. Zapraszamy 11 stycznia do Sianowa na Terenową Integrację dla WOŚP.
Zapisy- www.pomorskaligaterenowa.pl
... inne hobby to tylko wymówka :)
- tede74
- Administrator
- Posty: 1033
- Rejestracja: sob 19 maja, 2007
- Quad:: Scrambler XP 1000 S
- Imię: Tomek
- Lokalizacja: Stargard
- Kontakt:
Re: LUCKY ATV TEAM
Powodzenia, trzymam kciuki
- domin11
- Lucky ATV Team
- Posty: 642
- Rejestracja: ndz 04 mar, 2007
- Quad:: 800 HO
- Imię: Dominik
- Lokalizacja: szczecin
- Kontakt:
Re: LUCKY ATV TEAM
Dzięki Tomcio
WOŚP Sianów 2015 super imprezka 70 kilometrów około 50 pieczątek grochówa i super zabawa
WOŚP Sianów 2015 super imprezka 70 kilometrów około 50 pieczątek grochówa i super zabawa
... inne hobby to tylko wymówka :)
- domin11
- Lucky ATV Team
- Posty: 642
- Rejestracja: ndz 04 mar, 2007
- Quad:: 800 HO
- Imię: Dominik
- Lokalizacja: szczecin
- Kontakt:
Re: LUCKY ATV TEAM
Nieźle
Drugi etap maratoński podczas tegorocznego Rajdu Dakar zebrał „krwawe żniwo”. W kategorii quadów z rywalizacją pożegnali się dwaj wielcy faworyci, a Rafał Sonik cudem uniknął rozbicia swojego czterokołowca. - To, że ja i quad jesteśmy w całości na mecie to coś nieprawdopodobnego - mówił lider, który stracił swoich najpoważniejszych konkurentów.
Jako pierwszy z walki odpadł Ignacio Casale, który od startu etapu ambitnie ruszył do przodu, chcąc odrobić czterominutową stratę do polskiego rywala. – Mijałem Ignacio na trasie. Miał urwany łańcuch. To prawdopodobnie przez silnik, a że dziś etap maratoński to nie było szans żeby to naprawić. Widziałem, że był kompletnie ugotowany psychicznie – mówił kapitan rajdowej reprezentacji Polski.
Krótko po Chilijczyku, ręcznik musiał rzucić również Sergio Lafuente. Urugwajczyk przewrócił się i złamał bark. Niewiele brakowało, aby przedwcześnie rajd zakończył również Rafał Sonik. – W roadbooku na 193. kilometrze nie było zaznaczonej wielkiej dziury. Takiej, przy której powinny być dwa, a nawet trzy wykrzykniki. Wpadłem w nią i wyleciałem w powietrze. Trzymając cały czas kierownicę, aby zapobiec zrolowaniu quada, wpadłem na skały. Zostałem po nich przeciągnięty bokiem i nogami, które są całe posiniaczone i pokrwawione. Jestem z siebie dumny i absolutnie szczęśliwy, że wyszedłem z tego cało – relacjonował.
Co ciekawe, na tej samej dziurze swój udział w rajdzie zakończył Nani Roma. Zeszłoroczny triumfator również zbyt późno zobaczył nieoznakowaną przeszkodę. Jego Mini rolowało i choć Hiszpan oraz jego pilot wyszli z wypadku cało, nie mogli już kontynuować ścigania. Po środowych zdarzeniach na trasie, Rafał Sonik ma w klasyfikacji niemal trzy godziny przewagi nad drugim Jeremiasem Gonzalezem Ferioli. Doświadczony quadowiec podchodzi jednak do sytuacji z odpowiednim chłodem. – Muszę sprawdzić i przygotować przed jutrem quada, roadbooka oraz moje ubranie, które jest kompletnie zniszczone. To jest w tej chwili najważniejsze. Potem muszę odpocząć, a śpimy dziś na kocach rozłożonych na betonie – powiedział.
W czwartek motocykliści i quadowcy pokonają 357 km odcinka specjalnego i 166 km dojazdówki. Nie wykluczone, że to właśnie Polak będzie otwierał trasę, ponieważ sędziowie będą zwracać zawodnikom czas stracony na szukaniu waypointa, którego nie było. W zależności od decyzji, "SuperSonik" ruszy z pierwszej, albo czwartej pozycji startowej.
Drugi etap maratoński podczas tegorocznego Rajdu Dakar zebrał „krwawe żniwo”. W kategorii quadów z rywalizacją pożegnali się dwaj wielcy faworyci, a Rafał Sonik cudem uniknął rozbicia swojego czterokołowca. - To, że ja i quad jesteśmy w całości na mecie to coś nieprawdopodobnego - mówił lider, który stracił swoich najpoważniejszych konkurentów.
Jako pierwszy z walki odpadł Ignacio Casale, który od startu etapu ambitnie ruszył do przodu, chcąc odrobić czterominutową stratę do polskiego rywala. – Mijałem Ignacio na trasie. Miał urwany łańcuch. To prawdopodobnie przez silnik, a że dziś etap maratoński to nie było szans żeby to naprawić. Widziałem, że był kompletnie ugotowany psychicznie – mówił kapitan rajdowej reprezentacji Polski.
Krótko po Chilijczyku, ręcznik musiał rzucić również Sergio Lafuente. Urugwajczyk przewrócił się i złamał bark. Niewiele brakowało, aby przedwcześnie rajd zakończył również Rafał Sonik. – W roadbooku na 193. kilometrze nie było zaznaczonej wielkiej dziury. Takiej, przy której powinny być dwa, a nawet trzy wykrzykniki. Wpadłem w nią i wyleciałem w powietrze. Trzymając cały czas kierownicę, aby zapobiec zrolowaniu quada, wpadłem na skały. Zostałem po nich przeciągnięty bokiem i nogami, które są całe posiniaczone i pokrwawione. Jestem z siebie dumny i absolutnie szczęśliwy, że wyszedłem z tego cało – relacjonował.
Co ciekawe, na tej samej dziurze swój udział w rajdzie zakończył Nani Roma. Zeszłoroczny triumfator również zbyt późno zobaczył nieoznakowaną przeszkodę. Jego Mini rolowało i choć Hiszpan oraz jego pilot wyszli z wypadku cało, nie mogli już kontynuować ścigania. Po środowych zdarzeniach na trasie, Rafał Sonik ma w klasyfikacji niemal trzy godziny przewagi nad drugim Jeremiasem Gonzalezem Ferioli. Doświadczony quadowiec podchodzi jednak do sytuacji z odpowiednim chłodem. – Muszę sprawdzić i przygotować przed jutrem quada, roadbooka oraz moje ubranie, które jest kompletnie zniszczone. To jest w tej chwili najważniejsze. Potem muszę odpocząć, a śpimy dziś na kocach rozłożonych na betonie – powiedział.
W czwartek motocykliści i quadowcy pokonają 357 km odcinka specjalnego i 166 km dojazdówki. Nie wykluczone, że to właśnie Polak będzie otwierał trasę, ponieważ sędziowie będą zwracać zawodnikom czas stracony na szukaniu waypointa, którego nie było. W zależności od decyzji, "SuperSonik" ruszy z pierwszej, albo czwartej pozycji startowej.
... inne hobby to tylko wymówka :)
- Iguana Team
- Moderator
- Posty: 456
- Rejestracja: wt 21 maja, 2013
- Quad:: Miśki dwa - G7 & 350 IRS
- Imię: Jaro
- Lokalizacja: Grodzisk Maz.
- Kontakt:
Re: LUCKY ATV TEAM
Najlepsze imprezy tylko z Quadowe Bezdroża. Wejdź i sprawdź