Pogaduchy o CF Off-Top

[Zmora1966]

hmmm...tak wychodzi (nie chodzi o mnie)... a z innej bajki... całkiem ciekawie opisałeś wyprawę na QUADZIKu..

[robertmuszka]

W kingu przedni zderzak strasznie wystaje i zmniejsza kąt natarcia, w jednym rowku kolega z Włocławka robił tyłem, bo przodem sie ni hu... nie dało.

[Zmora1966]

Rob...ja myślę że Jackowi chodzi o ciężar... ale to co piszesz to też ciekawe dobrze że mam CF Moto X8 - jest tak długi że do takiego rowku nie wpada :p

[DKfan]

Masz anoreksje czy anemie?

Osoby które mnie znają trochę bliżej lu chodzą ze mną na treningi mogą raczej zaprzeczyć temu stwierdzeniu, jestem jedną z ostatnich której można zarzucić brak siły w rękach i nie tylko.

Grizzly ma przeniesiony środek ciężkości w kierunku tyłu dzięki czemu fantastycznie pokonuje zjazdy, atakuje luźne krótkie błoto i wodne przeszkody nawet bez konieczności posiadania snorkli. Jednak lżejszy przód czasem też nie pomaga więc wiele osób z rozmysłem montuje skrzynki i bumpery z przodu balansując quada.

KQ wręcz odwrotnie ma b lekki tył przez co lubi tańczyć na szybko postępujących nierównościach, łatwo wchodzi w łuki bokami i trudno poderwać mu przód w sytuacjach gdy to konieczne a nie ma go na czym podbić wiec dowieszanie mu bumpera to poglebianie tych tendencji + problemy przy pokonywaniu głebokich rowów czy stromych zjazdów.
Plusem jest to że z cięzkim przodem nowicjusze mają mniej problemów z podnoszącym się przodem.


Robert KQ i tak ma stosunkowo płaską mordę, popatrz na Rincona, outlandery, BF i inne. Owszem zdarzyło mi się parę razy wybrać trochę piachu przodem, ale pisanie że "strasznie wystaje" to przesadne określenie, owszem wystaje ale mniej niż w większosci quadów. W g700 wystaje bardziej ale jest bardziej podciety więc nie ryje. W Kq zreszta nie ryje zderzak tylko osłona pod otworem na wyciagarkę.

[atomboy]

zrobię mały offtopic - jadę sobie dzisiaj grzecznie ba! nawet przepisowo do mojego miejsca uciech tj. błota, piachu i innych cudów. Tnę "zawrotną" prędkością a ze 70km/h było... prawym pasem, czas się nieco dłuży a po mojej lewej zrównuje się radiowóz. Jadą bacznie oglądając moją gadzinę już wiedziałem, że będzie problem i tak też się stało. Kogucik, lizak i na pobocze.

Podchodzi jego mość miał może ukończone z ... 18lat XD prosi o dokumentasy, dostaje je. Sprawdza wszystko gra. Coś sobie tam przez radyjko zgłasza, bo nie wie co taki quad ma mieć a czego nie.
Dla mnie to wyglądało szukanie dziury w całym, najpierw sprawdza światła i czy ma rejestracje. Pierwsze pytanie przez radio ile tych rejestracji ma mieć - nie dostał odpowiedzi .

Leci dalej - podchwytliwe pytanie jaką ma moc? kazałem spojrzeć w dowód rejestracyjny wszystko tam jest. Potem zaczął szukać numeru VIN świetnie się bawiłem, nie spieszyło mi się więc niech szuka. Stwierdził, że jest ok a nie patrzył nawet na tą stronę quada. Zacząłem się już uśmiechać... ale to nie koniec! jakżeby inaczej Pan ledwo letni władza z dziewiczym wąsikiem pyta o oponki. To są jeszcze letnie opony? już nie wytrzymałem i zacząłem się śmiać z niego, odparłem nie to zimóweczki zobacz jaki mają głęboki bieżnik pomacał opony szukał wskaźnika, nie znalazł.
Poszedł do radiowozu i myślałem, że to koniec a tu NIE! heh otworzył swój bagażnik wyjął przyrząd zakończony gąbeczką o zgrozo będzie mierzył decybele. Odpala swoje ustrojstwo i mówi żeby dodać gazu do 4 tys obrotów/min ja na to, że nie ma takiej opcji nie mam obrotomierza. Czekam na reakcję, zmieszany odpowiada ale proszę dodać gazu. Coś tam sobie pomierzył i mówi że głośny. Już zacząłem się denerwować, mówię że w obecnej sytuacji nie jest w stanie rzetelnie zmierzyć natężenia dźwięku - odpuścił. Za to postanowił sprawdzić mi hamulce i klakson wszystko gra, mruczał sobie coś pod nosem (wąsikiem) i odszedł.

Oddał dokumenty i teraz moja kolej.

Po prosiłem o numer odznaki, stopień - imię i nazwisko. Dodałem, że nie przedstawił się na początku kontroli ani nie poinformował o swoim stopniu i powodzie kontroli. Wszystko sobie spisałem teraz po prosiłem o dokument potwierdzający ważność urządzenia pomiarowego i tutaj zaczęły się schody. Bo nie mieli ze sobą, że jest na komendzie. Nic mnie to nie obchodzi zatem urządzenie używano nie zgodnie z przepisami, potem prosiłem o pisemny protokół z czynności ponieważ sprawdzał również moje kufry i takowy wpis do notatnika służbowego musi wykonać a na żądanie właściciela przeglądanych rzeczy musi wydać pisemny protokół z wykonanych czynności.
Wyszedł jego kolega spytał się czy to konieczne powiedziałem, że gdyby kontrola była normalna i rutynowa nie byłoby sprawy. Dostałem protokół i wprost powiedziałem, że zamierzam złożyć skargę. Potwierdził tylko, że takie rzeczy trzeba zrobić w ich komendzie. Oznajmiłem, że wiem gdzie mam ją złożyć i nie będzie to komisariat a prokuratura ponieważ nie chcę sytuacji w której po prostu zamieciecie sprawę pod dywan i Tutaj grobowa cisza obydwu. Po chwili odjechali dosyć żwawo.

Kurcze Panowie to nie była normalna kontrola a szukanie czego kolwiek żeby wcisnąć mandat albo jeszcze lepiej zabrać dowód rejestracyjny tak to odczułem. Jakby sobie skontrolowali to co zwykle w samochodach to ok ich prawo ale nie w taki poroniony sposób, trochę się zapomnieli, to my ich utrzymujemy i są dla nas a nie my dla nich. Teraz pytanie bo jednak wypadałoby tego nie zostawić, lecieć jutro do prokuratury? dla samej zasady bo u mnie im się nie udało ale kto wie czy teraz nie będą po prostu wyżywać się na cyklistach i quadowcach i wszystkim co nie jest samochodem. Żałuję, że nie nagrałem tego na tel. dopiero po wszystkim wpadłem na ten pomysł...
Troszkę będzie biegania ale może warto? czy też odpuścić?

[oolsztyniak]

Masz anoreksje czy anemie?

Osoby które mnie znają trochę bliżej lu chodzą ze mną na treningi mogą raczej zaprzeczyć temu stwierdzeniu, jestem jedną z ostatnich której można zarzucić brak siły w rękach i nie tylko.

To była mała szpileczka w kwestii "uczulenia na wagę" - spoko Jacku

atomboy - mnie zatrzymano dwa razy.
Pierwszy raz jak wyjeżdżałem z Poligonu - całe szczęście, że na prawym fotelu siedział mój kolega, jak zdjąłem kominiarkę było po sprawie ale powiedział, że normalnie 350 zł by pisał.
Drugi raz Straż Miejska jak hasałem po plaży, ale w sumie bardziej na pogadanie niż na czepianie, uratowała mnie naklejka na quadzie bo kilka dni wcześniej wspólnie poszukiwaliśmy zaginionego Policjanta.

Dziwi mnie fakt takich problemów jak miałeś.
Mi nawet na stacji diagnostycznej tyle nie sprawdzają

Generalnie szukał dziury w całym lub chciał się wykazać, skarga na niego do prokuratury może przysporzyć Tobie sporych problemów - przygotuj się na częstsze kontrole itd bo odwet na pewno będzie. Jeśli masz czas i chęci to "walcz" tylko co ugrasz? Gość dostanie upomnienie lub naganę a Ty będziesz miał na pieńku z funkcjonariuszami.

Możesz złożyć anonimową skargę z przebiegu kontroli, że się nie przedstawił, że był opieszały itd.
Pamiętaj ich jest dwóch a Ty jeden do tego ich głos liczy się razy dwa więc jest cztery do jednego.

[Ikar]

A moje zdanie że szczylowi potrzebna nagana Co do policji ja mam trochę inny sposób

[Zmora1966]

NIe miałem nigdy takich problemów więc trudno mi doradzać...znając mój charakter i zdanie o Policji zrobiłbym to co napisał Ikar, ale racje Łukasza też są.

Reasumując...chyba bym odpuścił ... Fajnie natomiast zrobiłeś tą kontrę i dzięki ze się podzieliłeś...bo człowiek nieraz zapomina że też może być upierdliwy

[Ikar]

Prokuratora odpusc ale skarga na komisariat musi pojsc. No chyba ze chcesz sie później ciagac po sądach

[atomboy]

Skarga złożona w ich komisariacie, poszło też do komendy głównej i biura spraw wewnętrznych. Zobaczymy jak się to potoczy podobno do 7dni będzie odpowiedź

Może dlatego są cięci na quadowców w małopolsce?
http://podroze.onet.pl/dziennik-polski- ... asow/1qv3h