Gryf Trophy
GT podsumowanie, czyli próba pogodzenia wszystkiego i wszystkich .
Impreza zorganizowana w dniach 12-14 Października była dla nas , organizatorów trudnym
wyzwaniem i takowym miała być dla jej uczestników. Mamy nadzieję iż zamiar wytyczenia
mocno urozmaiconych tras , zawierających: strome podjazdy , szybkie szutry , głębokie brody i zdradliwe bagna udał nam się prawie w 100 % , napisałem prawie gdyż sporo się nasłuchaliśmy o tym że przesadziliśmy z gęstymi krzaczorami – przepraszamy , następnym razem zmniejszymy ich ilość do 1 ha (zresztą sami uczestnicy przyczynili się do zmniejszenia ilości krzaczorów co zaobserwowaliśmy na niedzielnym obchodzie trasy
) Udało się nam nawet poprowadzić trasę blisko plaży a przy jednej z prób na nią wjechać (co prawda był to brzeg zatoki Puckiej a nie morza ,ale zawsze to ta sama woda co w Bałtyku ) Dzięki uprzejmości właściciela , malowniczego wąwozu w Puszcy Darżlubskiej , udało nam się ominąć formalistów z Lasów Państwowych którzy niezbyt chętnie by widzieli quady na swoich gruntach. ( tutaj niestety mały zgrzyt , ktoś z uczestników rajdu rozrył Panu Właścicielowi świeżo zasadzone choinki - brzydal jeden
!!!! , na szczęscie nasze i uczestników przyszłych edycji , kilka dodatkowych biletów narodowego banku polskiego załagodziło sytuację a dodatkowe szkło wykwintnego polskiego wyrobu przywróciło wiarę w quadową brać oraz uśmiech na twarzy Pana W.
)
Wąwóz był ciężką próbą dla wyciągarek , o czym przekonało się kilku uczestników rajdu,
tutaj nowicjusze przekonywali się na własnej skórze co znaczy dobry partner i jak wiele
można zdziałać w teamie . W czasie gdy wytyczaliśmy punkty wiele z prób wyglądało
na proste ale padający przez kilka dni przed rajdem deszcz podniósł skale trudności do poziomu „hard” a w niektórych miejscach nawet do „dead level” Błoto na trasie w niektórych miejscach było tak głębokie że z trudem radziły sobie z nim quady a nawet terenówki na 30” simexach. Poza wymagającymi próbami było także sporo tras widokowych , dających szanse poznania uroków Kaszub Północnych – Powiatu Puckiego, którego to włodarze ze Starostą panem Arturem Jabłońskim fundatorem pucharów na czele, zezwolili na naszą imprezę.
Postaraliśmy się także o dodatkową ,nową atrakcję jaką był nocny OEs , na próbie tej uczestnicy pokonywali kręty do bólu i trudny wydzielony odcinek toru motoquadocrossowego . Niestety nie wszyscy uczestnicy rajdu do niego dotarli .
Najszybszym zawodnikiem okazał się Mirek Zyzek na Yamaszce G700
Ciekawostką jest to , że ów tor został wybudowany w szczerym polu przez miejscowych rolników , których to fantazje co do przebiegu trasy mogliśmy wszyscy podziwiać
(jak znajdę czas to zrobię szkic przebiegu toru , bo naprawdę jest bardzo ciekawy)
Jeśli ktoś pokonywał trasę jako turysta to mógł zaliczać próby o wartości do 300 pkt ale za to miał czas na podziwianie przepięknych krajobrazów oraz starych , nieco zdewastowanych przez ząb czasu dworków .
Rajd podzielony był na etap nocny i dzienny z oddzielnymi kartami drogowymi , uczestnicy mieli dowolność wbijania pieczątek , co bardzo chwalili a dla nas organizatorów
było dodatkowym utrudnieniem – trzeba było wytężać wzrok aby odczytać zapis. Wyniki liczyliśmy na bieżącą zaraz po zdaniu karty co umożliwiło nam szybki przekaz informacji o
wynikach poszczególnych etapów . Klasyfikacja była gotowa już po 30 minutach od zjazdu z trasy ostatniego zawodnika ( Co uważamy za nasz największy sukces –czego dowodem są wypowiedzi na forum – ale se przykadziłem
)
Całą klasyfikacje przedstawi wam na forum Michał Mazurek
Informacja dla mniej zorientowanych uczestników rajdu :
Michał Mazurek to ten z ciemnymi włosami
Michał Deling to ten z lekko siwiejącą czupryną
Pozdrawiam Michał Deling M I K E
Startuję na Posła moje hasło wyborcze to :
" Udostępnić lasy państwowe dla quadów i crossów , korzystajcie do bólu
"
