Hej,
Kilka dni temu mojej Hondzie strzelił dokładnie rok. Chciałem napisać kilka słów podsumowania.
Przebieg 4300 km, 200 h
Docieranie - pierwsze 1000 km zrobiłem po szutrowych drogach, nie wjeżdżając ani razu w teren, w którym musiałbym zapinać przedni napęd (zajęło mi to tydzień )
Przy pierwszej wymianie oleju zgubiłem klapkę zasłaniającą wlew
Sposób serwisowania:
Olej 150, 500, 1000, 2000, 3000, 4000
Zawory - inspekcja przy każdej zmianie oleju - poprawiałem raz - na pierwszej zmianie.
Filtr powietrza - w razie potrzeby (przez cały okres ok 10-12 razy)
Dokładne mysie po każdej przejażdżce - bez użycia chemii, tylko Karcher i wiadro z ludwikiem.
Awarie:
- Po wjeździe do głębszej wody honda mi zaczęła przerywać i gasła.. Może to nie awaria, ale niepokojące i wqr.. Za poradą Pingwina zrobiłem uszczelnienie cewki zapłonowej, przewodów i fajki. Sprawa polepszyła się znacząco.
- 2 x zalanie wodą AIRBOX (bez wody w silniku), postawiony w pion, zlany i odpalił.
- szarpaczka - po ciężkich błotnych bojach jesienno-zimowych przy ustawianiu zaworów linka nie wróciła. Udało mi się wyjąć całą szarpaczkę bez zdejmowania plastików. Rozebrałem, wyczyściłem, dałem delikatnie Off-road'owego smaru do łańcuchów (jest tłusty, ale nie klejący).
- Złapałem 2 x gumę
- skończyły mi się tylne klocki
- kilkaset chyba razy wypinały mi się spinki od plastików, ale nie gubiły się
- Straciłem światła, wywalało bezpiecznik od razu po wsadzeniu - okazało się, że Bogusławski przy montażu "kitu homologacyjnego" puścił kabel od podświetlania tablicy po tłumiku Wymieniłem go, puściłem inaczej i gra muzyka.
- Ciągnąc dalej nieszczęsny kit homologacyjny, kierunkowskazy, montowane w ramach tego kitu są tak wodoszczelne jak sandały, a przerywacze to już w ogóle do niczego - wywaliłem wszystko do kosza.
- Miałem 2 razy upadek "na dach" Czyli jak kto woli rolkę, ale delikatnie za każdym razem. Na pierwszy rzut oka nic się nie stało, ale po drugim razie rozebrałem obudowę licznika i okazało się, że wszystkie jego uszy są połamane.. Ogólnie obudował w opłakanym stanie.. O dziwo wszystkie elementy zostały w obudowie. Pozbierałem, wziąłem lutownice i do roboty - udało się poskładać i pięknie się trzyma dzięki zalaniu drobnej siateczki metalowej.
- Zamontowałem podgrzewane manetki, na początku chodziły super, później zauważyłem, że obudowa sterownika zaczyna się topić (BRONCO najwyższy model ATV z podgrzewaniem kciuka). Okazało się, że do środka dostała się woda i narobiła nieodwracalnych szkód. Zamówiłem najtańsze Bronko z mniejszym sterowaniem, które od razu uszczelniłem silikonem, podpiąłem kciuka i działa do teraz.
- Wyciągarka... Dragon Winch - zamontowałem, działała super do pierwszych mrozów.. W mrozach potrafiła "zamarznąć" i działać tylko w jedną stronę, albo w ogóle, potem znów działała itd.. Po wizycie nocnej w garażu na drugi dzień zawsze działała OK przez jakiś czas. Wkurzające to w terenie, ale jeszcze bardziej przy odśnieżaniu.. Sprawa zniknęła jak tylko puściły mrozy.
Podsumowując - Honda sprawuje się znakomicie, nie sprawia problemów, natomiast wszystko to co "niehondowskie" jest zupełnie do bani
Polecam też skrzynkę na przód DeWalt - połowa cene eksplorera a spisuje się SUPER, 100% wodoszczelna z zaworem powietrznym, przydatnymi przegródkami w środku.
Jak mi się coś jeszcze przypomni to napisze.
Pozdrawiam,
Honda TRX 680 2012 po 12 miesiącach - podsumowanie
- jaszczur2
- Posty: 16
- Rejestracja: śr 05 gru, 2012
- Quad:: R 680
- Imię: Mateusz
- Lokalizacja: z nienacka
- Kontakt:
Honda TRX 680 2012 po 12 miesiącach - podsumowanie
Stowarzyszenie miłośników Przyr/gody!
POZYTYWNY OFF-ROAD
Kostrzyn Wlkp
POZYTYWNY OFF-ROAD
Kostrzyn Wlkp
Re: Honda TRX 680 2012 po 12 miesiącach - podsumowanie
Dziwne z tymi klockami mam 7500km i jeszcze dużo zostało
Ozo Drapers Squad