co o tym sądzicie ?
co o tym sądzicie ?
http://miasta.gazeta.pl/czestochowa/1,3 ... 58696.html
Dyrekcja parków krajobrazowych i policja wypowiedziały wojnę quadomi i motocyklom, dewastującymi jurajską przyrodę
Porośnięte unikatową murawą kserotermiczną Góry Towarne to jeden z wielu urokliwych zakątków Parku Krajobrazowego Orlich Gniazd. Tak jak inne jest chroniony prawem. Niestety, przez kilka ostatnich lat wapienne wzgórza były ulubionym miejscem popisów jazdy młodych ludzi na czterokołowcach i motocyklach crossowych.
Miejscowi twierdzili, że takie zabawy urządzają sobie dzieci bogatych częstochowian, którzy sprowadzili się pod Olsztyn. Policja załamywała ręce, bo jak gonić polonezami niezwykle sprawne motocykle? Amatorzy mocnych wrażeń czuli się tam do tego stopnia bezkarni, że w ubiegłym roku jeden z nich staranował turystę, który zwrócił mu uwagę. Policji nie udało się schwytać sprawcy wypadku, ale od tego czasu w Górach Towarnych zrobiło się spokojniej.
Quadowcy i motocykliści znaleźli sobie jednak inne rejony Orlich Gniazd - niestety, niezwykle cenne przyrodniczo rezerwaty Sokole Góry pod Olsztynem i Parkowe w Złotym Potoku.
- Byłem ostatnio w Sokolich Górach - opowiada Czytelnik. - Jak zwykle cieszyłem się ich pięknem, gdy nagle usłyszałem warkot silników, a obok mnie przejechało kilku motocyklistów. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. To przecież barbarzyństwo.
Dyrekcja Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Śląskiego znalazła w końcu sposób na wandali. - Zawarliśmy porozumienie z policją - na razie z częstochowską komendą. Wspólnie stworzymy patrole, które będą monitorować Orle Gniazda. Szczególnie te rejony parku, w których spotykane są quady i motocykle. Wojewoda wydał już zakaz wjeżdżania takimi pojazdami na tereny chronione. To pozwoli nam karać zatrzymanych. Wkrótce wyda podobne decyzje w odniesieniu do innych parków, a wtedy my podpiszemy porozumienie z komendą wojewódzką i rozciągniemy kontrole na wszystkie parki - mówi dyrektor Marek Broda.
Patrole będą się składać ze strażnika parku i policjanta. Na koniu.
Dyrekcja parków krajobrazowych i policja wypowiedziały wojnę quadomi i motocyklom, dewastującymi jurajską przyrodę
Porośnięte unikatową murawą kserotermiczną Góry Towarne to jeden z wielu urokliwych zakątków Parku Krajobrazowego Orlich Gniazd. Tak jak inne jest chroniony prawem. Niestety, przez kilka ostatnich lat wapienne wzgórza były ulubionym miejscem popisów jazdy młodych ludzi na czterokołowcach i motocyklach crossowych.
Miejscowi twierdzili, że takie zabawy urządzają sobie dzieci bogatych częstochowian, którzy sprowadzili się pod Olsztyn. Policja załamywała ręce, bo jak gonić polonezami niezwykle sprawne motocykle? Amatorzy mocnych wrażeń czuli się tam do tego stopnia bezkarni, że w ubiegłym roku jeden z nich staranował turystę, który zwrócił mu uwagę. Policji nie udało się schwytać sprawcy wypadku, ale od tego czasu w Górach Towarnych zrobiło się spokojniej.
Quadowcy i motocykliści znaleźli sobie jednak inne rejony Orlich Gniazd - niestety, niezwykle cenne przyrodniczo rezerwaty Sokole Góry pod Olsztynem i Parkowe w Złotym Potoku.
- Byłem ostatnio w Sokolich Górach - opowiada Czytelnik. - Jak zwykle cieszyłem się ich pięknem, gdy nagle usłyszałem warkot silników, a obok mnie przejechało kilku motocyklistów. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. To przecież barbarzyństwo.
Dyrekcja Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Śląskiego znalazła w końcu sposób na wandali. - Zawarliśmy porozumienie z policją - na razie z częstochowską komendą. Wspólnie stworzymy patrole, które będą monitorować Orle Gniazda. Szczególnie te rejony parku, w których spotykane są quady i motocykle. Wojewoda wydał już zakaz wjeżdżania takimi pojazdami na tereny chronione. To pozwoli nam karać zatrzymanych. Wkrótce wyda podobne decyzje w odniesieniu do innych parków, a wtedy my podpiszemy porozumienie z komendą wojewódzką i rozciągniemy kontrole na wszystkie parki - mówi dyrektor Marek Broda.
Patrole będą się składać ze strażnika parku i policjanta. Na koniu.
współczuję wszystkim trzem, a raczej czteremRobert napisał: Patrole będą się składać ze strażnika parku i policjanta. Na koniu.
Ostatnio zmieniony pn 17 wrz, 2007 przez Marcolife, łącznie zmieniany 1 raz.
Już niedługo zwoduję delfina, założę pianę i fiu...na Ostrołękę!
Podmuch spalin, syk opon i gruchot silnika. Nie byłoby nic dziwnego, gdyby wymienione "efekty specjalne" nie towarzyszyły nam na górskich szlakach. Kiedyś to było nie do pomyślenia, dziś pojazdy w górach mogą stać się ważniejsze od turystów.
zamożni ludzie kupują terenowe Yamahy, Hondy czy Kawasaki bez lamp, świateł stopu i homologacji, nieprzeznaczone do ruchu na drogach publicznych. W weekendy ładują je na lawety i jadą do podgórskich miejscowości. Ruszają grupami na turystyczne szlaki, lekceważąc zakazy wjazdu motocykli do lasów i parków narodowych. Pojazdy te nie tylko stanowią zagrożenie dla turystów, którzy dotychczas byli głównymi i oczywistymi odbiorcami sieci szlaków PTTK, ale niszczą cenne składniki przyrodnicze. Pomijając złamanie ciszy górskiej czy zanieczyszczenie powietrza spalinami, co w środku parku narodowego czy rezerwatu kiedyś byłoby nie do pomyślenia, niszczą poszycie leśne, murawy kserotermiczne, cenne rośliny czy uprawy.
W internecie bez trudu można znaleźć ogłoszenia o ekscytujących rajdach samochodami terenowymi, quadami (motory na czterech kołach) i skuterami śnieżnymi, zwłaszcza po górskich i leśnych trasach Gorców, Podhala i Beskidów. Przybywa wypożyczalni quadów, rośnie popyt na motory crossowe.
Reporter Wiadomości24.pl sprawdził, jak grupa motocyklistów przecina górski szlak, na wysokości 1100 metrów n.p.m. między Rysianką a Pilskiem w Beskidzie Żywieckim. Wszystko można zobaczyć na nagranym filmie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że intruzi znajdowali się w rezerwacie ścisłym "Pod Rysianką". Turyści muszą im ustępować miejsca, schodzić ze szlaku. To kuriozalna sytuacja...
Obowiązujące przepisy, regulujące poruszanie się w lasach i parkach narodowych pojazdów silnikowych, są nagminnie łamane. Bezkarność kierujących nimi, w dużej mierze spowodowana jest brakiem obowiązku znakowania tego typu pojazdów, jak również tym, że do ich prowadzenia nie są wymagane jakiekolwiek uprawnienia. Służby parkowe i leśne, a nawet policja, widząc ewidentne naruszenie prawa, nie są w stanie zidentyfikować sprawcy. GOPR jest bezradne wobec wandali. Leśnicy i strażnicy nie dysponują sprzętem, zdolnym dogonić żądnych uciech zmotoryzowanych "turystów".
6 marca w Krakowie z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego odbyło się spotkanie poświęcone problemowi obecności pojazdów silnikowych na górskich szlakach. Aby zapobiec dalszej degrengoladzie na szlakach i ewentualnie rozwiązać problem, PTT podniosło osiem punktów, które należy spełnić w celu uregulowania obecności pojazdów silnikowych na górskich szlakach turystycznych, w lasach oraz na terenach przyrodniczo cennych:
1. Obowiązek ewidencji i znakowania wszystkich pojazdów silnikowych;
2. Zapewnienie egzekwowania przez właściwe służby obowiązujących przepisów prawa, dotyczących poruszania się pojazdów silnikowych w parkach narodowych i w lasach;
3. Zaostrzenie kar dla osób łamiących prawo i jeżdżących pojazdami silnikowymi po parkach narodowych i lasach;
4. Zacieśnienie i koordynacja współpracy policji oraz służb leśnych i parków narodowych;
5. Kontrolowanie przez policję punktów sprzedaży i wynajmu pojazdów silnikowych;
6. Nałożenie na właścicieli punktów wynajmu pojazdów silnikowych obowiązku wskazania miejsca legalnego korzystania z tychże pojazdów;
7. Wprowadzenie zakazu poruszania się pojazdów silnikowych poza drogami publicznymi na terenie parków krajobrazowych;
8. Podjęcie przez władze samorządowe działań w celu wskazania terenów i wyznaczenia odpowiednich tras dla pojazdów silnikowych takich jak quady, motocykle crossowe czy skutery śnieżne.
Rozpoczęto działania w Sejmie. Na prośbę PTT posłanka Barbara Bubula z PiS, złożyła niedawno interpelację, domagając się od rządu m.in. zaostrzenia kar oraz wprowadzenia bezwzględnej ewidencji i oznakowania wszystkich motocykli terenowych i quadów. Na razie pod naciskiem społecznym w uchwalonej niedawno nowelizacji kodeksu drogowego służby leśne i parków narodowych uzyskały większe możliwości kontroli pojazdów. Czy to wystarczy?
http://www.wiadomosci24.p...laki_36608.html
zamożni ludzie kupują terenowe Yamahy, Hondy czy Kawasaki bez lamp, świateł stopu i homologacji, nieprzeznaczone do ruchu na drogach publicznych. W weekendy ładują je na lawety i jadą do podgórskich miejscowości. Ruszają grupami na turystyczne szlaki, lekceważąc zakazy wjazdu motocykli do lasów i parków narodowych. Pojazdy te nie tylko stanowią zagrożenie dla turystów, którzy dotychczas byli głównymi i oczywistymi odbiorcami sieci szlaków PTTK, ale niszczą cenne składniki przyrodnicze. Pomijając złamanie ciszy górskiej czy zanieczyszczenie powietrza spalinami, co w środku parku narodowego czy rezerwatu kiedyś byłoby nie do pomyślenia, niszczą poszycie leśne, murawy kserotermiczne, cenne rośliny czy uprawy.
W internecie bez trudu można znaleźć ogłoszenia o ekscytujących rajdach samochodami terenowymi, quadami (motory na czterech kołach) i skuterami śnieżnymi, zwłaszcza po górskich i leśnych trasach Gorców, Podhala i Beskidów. Przybywa wypożyczalni quadów, rośnie popyt na motory crossowe.
Reporter Wiadomości24.pl sprawdził, jak grupa motocyklistów przecina górski szlak, na wysokości 1100 metrów n.p.m. między Rysianką a Pilskiem w Beskidzie Żywieckim. Wszystko można zobaczyć na nagranym filmie. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że intruzi znajdowali się w rezerwacie ścisłym "Pod Rysianką". Turyści muszą im ustępować miejsca, schodzić ze szlaku. To kuriozalna sytuacja...
Obowiązujące przepisy, regulujące poruszanie się w lasach i parkach narodowych pojazdów silnikowych, są nagminnie łamane. Bezkarność kierujących nimi, w dużej mierze spowodowana jest brakiem obowiązku znakowania tego typu pojazdów, jak również tym, że do ich prowadzenia nie są wymagane jakiekolwiek uprawnienia. Służby parkowe i leśne, a nawet policja, widząc ewidentne naruszenie prawa, nie są w stanie zidentyfikować sprawcy. GOPR jest bezradne wobec wandali. Leśnicy i strażnicy nie dysponują sprzętem, zdolnym dogonić żądnych uciech zmotoryzowanych "turystów".
6 marca w Krakowie z inicjatywy Polskiego Towarzystwa Tatrzańskiego odbyło się spotkanie poświęcone problemowi obecności pojazdów silnikowych na górskich szlakach. Aby zapobiec dalszej degrengoladzie na szlakach i ewentualnie rozwiązać problem, PTT podniosło osiem punktów, które należy spełnić w celu uregulowania obecności pojazdów silnikowych na górskich szlakach turystycznych, w lasach oraz na terenach przyrodniczo cennych:
1. Obowiązek ewidencji i znakowania wszystkich pojazdów silnikowych;
2. Zapewnienie egzekwowania przez właściwe służby obowiązujących przepisów prawa, dotyczących poruszania się pojazdów silnikowych w parkach narodowych i w lasach;
3. Zaostrzenie kar dla osób łamiących prawo i jeżdżących pojazdami silnikowymi po parkach narodowych i lasach;
4. Zacieśnienie i koordynacja współpracy policji oraz służb leśnych i parków narodowych;
5. Kontrolowanie przez policję punktów sprzedaży i wynajmu pojazdów silnikowych;
6. Nałożenie na właścicieli punktów wynajmu pojazdów silnikowych obowiązku wskazania miejsca legalnego korzystania z tychże pojazdów;
7. Wprowadzenie zakazu poruszania się pojazdów silnikowych poza drogami publicznymi na terenie parków krajobrazowych;
8. Podjęcie przez władze samorządowe działań w celu wskazania terenów i wyznaczenia odpowiednich tras dla pojazdów silnikowych takich jak quady, motocykle crossowe czy skutery śnieżne.
Rozpoczęto działania w Sejmie. Na prośbę PTT posłanka Barbara Bubula z PiS, złożyła niedawno interpelację, domagając się od rządu m.in. zaostrzenia kar oraz wprowadzenia bezwzględnej ewidencji i oznakowania wszystkich motocykli terenowych i quadów. Na razie pod naciskiem społecznym w uchwalonej niedawno nowelizacji kodeksu drogowego służby leśne i parków narodowych uzyskały większe możliwości kontroli pojazdów. Czy to wystarczy?
http://www.wiadomosci24.p...laki_36608.html