Osobiscie mnie nie było dlatego moze nie powinienem zabierac głosu ale biorac udział w pieciu innych edycjach PT mam jakie takie porównanie.
Nie wiem co sie mogło stac ze nagle z najlepszego, najtrudniejszego przeprawowego rajdu w Polsce 99% uczestników przyjezdza delikatnie mowiac zdegustowanych.
Brak trasy do jazdy, łatwiutki teren, totalny brak nagród ( w porownaniu z edycja w 2007) brak pucharów, kilka pomyłek w klasyfikacjach, błedy sedziów (ich brak na próbach), kilka błedów organizacyjnych, dobijajace ograniczenie do 40km/h i kilka innych.
Troche tego za duzo.
Jak by nie patrzec to była w sumie juz 7 edycja PT a wiec powinna byc najlepsza.
Na pewno na taki a nie inny obraz złozyło sie kilka lub kilkanascie czynników.
To co mi przychodzi do głowy to dla mnie przede wszystkim te całe tragglogery. Po co to było?? Od poczatku mi sie to nie podobało. Urwiesz kabalek albo urzadzenie ci nawali i masz praktycznie po rajdzie
Nastepna sprawa to ograniczenie predkosci.
Ja wiem ze to wzgledów bezpieczestwa ale czy to nie przesada. 40km/h.
W 2007 w Moragu w ciagu dwóch dni trasa miała grubo ponad 200km. Było wiecej prób i to takich na prawde extremalnych.
Tylko nieliczni zdazyli zrobic cała trase. Ale dzieki temu nikt nie mogł nazekac na brak terenu do jazdy.
Owszem słyszało sieo przypadkach pedzacych samochodów po szutrówkach miedzy polami 160km/h. Tez tego nie pochwalam. Ale to mozna było zrobic ograniczenie do bezpiecznych jak na warunki dróg krajowych 80km/h.
Wtedy na drogach byłoby i tak w miare bezpiecznie a dzieki temu na lesnych gestych usianych drozkach mozna sobie poszalec w stylu enduro.
Kolejna sprawa to wyłaczenie w 2008 dojazdówek z czasu liczenia. Dla mnie osobiscie to jest najwiekszy krok do tylu.
PT w 2007 dzieki długim tudnym trasa było w po czesci rajdem przeprawowym, po czesci, wytrzymałosciowym, po czesci, nawigacyjnym a po czesci strategicznym.
Kazdy musiał rozłozyc umiejetnie siły na kilkadziesiat godzin jazdy, zaplanowac strategie, i co najwaznijsze KAZDY MOGŁ JECHAC SWOIM ZAPLANOWANYM TEMPEM. (tak na prawde z reguły, spokojnym, madrym i eliminujacym ryzyko do minimum)
Kazdy szanował quada, myslał o jego awariach i swojej wytrzymałosci.
Przy obecnej formule bez wzgledu na trudnosc trasy wypadki, rolki beda sie zdazac coraz czesciej.
Jest to logiczne ze jesli dojazdówke robimy w slimaczym tempie to na oesie ktory ma 5 min czy 25 min kazdy stara sie jechac na 100% mozliwosci swoich i quada, zeby walczyc o kazda sekunde. A wtedy kazdy najmnijeszy bład lub przypadek zemsci sie na pewno.
Przy długim maratonie jaki mial miejsce w 2007 na PT im człowiek blizej mety tym wolniej i ostrozniej jechał bo szkoda było by zmarnowac głupia awaria lub błedem kilknascie godzin wczesniejszeh trudnej jazdy.
Wyniki koncówe miedzy najlepszymi załogami były kilkugodzinne a nie kilkusekundowe i to jeszcze zalezne od szybkosci działania sedziego przy odbijaniu explony.
Oprócz wymienionych czynnkow jendym z główych przyczyn takiego stanu zeczy jest według mnie........fakt nie przejechania całej trasy przed rajdem przez organizatora i to zarówno quadem jak i samochodem.
Dla mnie to jest logiczne ze po wytyczeniu trasy organizator obowiazkowo powinien przejechac ja cała , łacznie z oesami i zegarkiem w reku.
Gdyby to zrobił w tym przypadku to na pewno by sie zorientował ze trasy jest "troszeczke za mało"
W 2007r niestety tez tak było ze wytyczenie trasy w wiekszosci było wyłacznie "butem"co nalezało poprawic w tym roku.
Dla mnie osobiscie PT 2007 było na prawde bliskie ideałowi. Super trasy, super organizacja, super teren. Wystarczyło zrobic delikatny upgrade np. "waskich gardeł" jaki miał miejsce na trawersie w Drawsku gdzie robiły sie kolejki, lub wyliminowac błedy w roadbooku jak było w Ogrodzieńcu. Reszte bym zostawił dlatego ze było dobrze , prosto i logicznie.
Pt 2008 to jest zupelnie inny regulamin, który jest jeszcze bardziej zagmatwany, wprowadzajacy wiekszą przypadkowość wygrania rajdu ( mam na mysli np. kary za przekroczenie Vmax, jedna małe przekroczenie o 2km/h i z pierwszego miejsca spadasz na ostatnie) , powodujacy wieksza biurokracje, jakies skomplikowane odprawy techniczne, i plontaniny kabli, anten GPS i migajacych kontrolek.
Na cztery edycje PT 2007 udane były .........wszystkie cztery.
Na trzy edycje PT 2008 udana była tylko jedna ( ta w Drawsku)
Dla mnie to taka VISTA zamiast XP

Wiem ze organizatorzy na bieżaco czytaja nasze wypociny na forach i wiem a nawet jestem pewien ze biora sobie to do serca i na pewno wyciagaja z tego wnioski , które mam nadzieje beda poparte działaniami.