Więc tak byłęm sie dziś przejechać na moim quadzie. Wszystko fajnie, przejechałęm przez rów w którym woda sięgała niżej niż fotel. Jezdziłem jeszcze chwile, a potem gdy quad był przechylony(bo nawracałem na podjeździe) zaczął gasnąć( na luzie spadał z obtotów i gasł). Zapaliłem go i wyjechałem na płaski teren i zorientowałem się, że ssanie było na pół włączone, wyłączyłem i quad już nie gasł, tylko chodził nie równo. Dojechałęm do domu i zapaliłem go jeszcze raz po 30 min. i chodził tak samo nie równo, ale nie gasł.
Czy to może byś wina ssania ?? Jak nie to co mogło się stać ??
POMOCY !!!
