janiemoge ludzie!! najwazniejsztym wyposazeniem sa klucze
janiemoge ludzie!! najwazniejsztym wyposazeniem sa klucze
kiedys wybrałem sie na wyprawe moim quadem= (( cos sie stało ale nie chcial odpalic, kazalo sie ze swieca była bardzo pobrudzona i w dodatku nabrało syfu pomiedzy ta szczelinei nie mial iskry, masakra musialem go pchac a jeszcze bylo takie błoto a ja nie mialem komórki zeby zadzwonic po klege ani co najgorsz nie milaem kluczy, a 160kg to nie jest mało, pamietajcie zabierajcie ze soba kllucze doswiec itp bo sptka was to samo co mnie
pozdro
pozdro
- prezziguzzi
- Posty: 2851
- Rejestracja: wt 28 lis, 2006
- Lokalizacja: Józefów koło Otwocka
- Kontakt:
Kiedyś w górach holowaliśmy Blasterka przez 4 wsie. Oczywiście mieliśmy klucze do świec. Nie mieliśmy świec... I tak zawsze, musiałbyś wozić przyczepkę, albo wielką skrzynkę na te wszystkie ciulstwa.Maciek:
pamietajcie zabierajcie ze soba kllucze doswiec itp bo sptka was to samo co mnie
A ponieważ jestem rolnikiem postępowym, zawsze latem podróżuję z lodówką.
Ostatnio zmieniony śr 28 lut, 2007 przez Marcolife, łącznie zmieniany 1 raz.
Już niedługo zwoduję delfina, założę pianę i fiu...na Ostrołękę!
- prezziguzzi
- Posty: 2851
- Rejestracja: wt 28 lis, 2006
- Lokalizacja: Józefów koło Otwocka
- Kontakt:
Ano ano
zgadza sie, napisze może co woże ze sobą bo uważam, że to same potrzebne rzeczy:
- uszcelniacz w spray'u do opon
- cały pęk bzitpasków
- paski wraz z wciskaczami ich w celu zatkania dziury w oponie
- saperka
- zestaw kluczy - płaskich póki co i kilka nasadowych
- litr oleju do silnika w razie jak by się cofnęło trochę do filtra powietrza i brakowało go w misce (swoja drogą to ostatnio okazało się, ze powinienem go wozić jednak 3 litry)
- kilka szekli różnej wielkości
- scyzoryk, zapaliniczka, szmatki, rekawiczki gumowe
- pompka nożna (bo bez niej łatanie dziur w terenie nie ma większego sensu)
- porządny drut i kombinerki
- dodatkowe rękawice neoprenowe
- gumy do mocowania różnych rzeczy na bagażniku (takie tanie ze stacji beznzynowej)
- często przydaje się również tania peleryna foliowa bo mimo, że nie jest to najpiękniejsze ubranko to warto jest się przemęczyć przez chwile niż jeździć cały dzień w mokrych ciuchach
- duuuużo liny zapasowej (ja wożę od teraz 40 metrów razem z tą na wyciągarce)
Jak sami widzicie troche tego jest ale nigdy nic nie wiadomo - już 2 razy uratowałem sytuacje i to nie w moim quadzie. Teraz tylko oglądam sie za jakimś porządniejszym pudłem wciaz nie mogąc się przekonać do takiego superporzadnego za 800zł
Piszcie co byście jeszcze radzili wozić - ja myslę i bezpiecznikach i świecy
zgadza sie, napisze może co woże ze sobą bo uważam, że to same potrzebne rzeczy:
- uszcelniacz w spray'u do opon
- cały pęk bzitpasków
- paski wraz z wciskaczami ich w celu zatkania dziury w oponie
- saperka
- zestaw kluczy - płaskich póki co i kilka nasadowych
- litr oleju do silnika w razie jak by się cofnęło trochę do filtra powietrza i brakowało go w misce (swoja drogą to ostatnio okazało się, ze powinienem go wozić jednak 3 litry)
- kilka szekli różnej wielkości
- scyzoryk, zapaliniczka, szmatki, rekawiczki gumowe
- pompka nożna (bo bez niej łatanie dziur w terenie nie ma większego sensu)
- porządny drut i kombinerki
- dodatkowe rękawice neoprenowe
- gumy do mocowania różnych rzeczy na bagażniku (takie tanie ze stacji beznzynowej)
- często przydaje się również tania peleryna foliowa bo mimo, że nie jest to najpiękniejsze ubranko to warto jest się przemęczyć przez chwile niż jeździć cały dzień w mokrych ciuchach
- duuuużo liny zapasowej (ja wożę od teraz 40 metrów razem z tą na wyciągarce)
Jak sami widzicie troche tego jest ale nigdy nic nie wiadomo - już 2 razy uratowałem sytuacje i to nie w moim quadzie. Teraz tylko oglądam sie za jakimś porządniejszym pudłem wciaz nie mogąc się przekonać do takiego superporzadnego za 800zł
Piszcie co byście jeszcze radzili wozić - ja myslę i bezpiecznikach i świecy
- prezziguzzi
- Posty: 2851
- Rejestracja: wt 28 lis, 2006
- Lokalizacja: Józefów koło Otwocka
- Kontakt:
ja proponuję mieć ze sobą klucz typu MORS poxiline,kropelke i poxipol i izolacje elektryczną
no i młotek lub siekierkę bez młota nie robota.
ps.bezpieczniki są rózne więc jeżeli chdzi o coś uniwersalnego to jednak wybrałbym po prostu przewód elektryczny z którego można wziać druciki(jeden ma chyba ok 2amp.)i zwatować bezpiecznik.
ps.jeżeli chodzi o świecę to nie można zapominać o kluczu do niej
no i młotek lub siekierkę bez młota nie robota.
ps.bezpieczniki są rózne więc jeżeli chdzi o coś uniwersalnego to jednak wybrałbym po prostu przewód elektryczny z którego można wziać druciki(jeden ma chyba ok 2amp.)i zwatować bezpiecznik.
ps.jeżeli chodzi o świecę to nie można zapominać o kluczu do niej
.:GALEON:.
- prezziguzzi
- Posty: 2851
- Rejestracja: wt 28 lis, 2006
- Lokalizacja: Józefów koło Otwocka
- Kontakt:
tu bym polemizował nie z tym jak wazni są kumple tylko z tymi możliwościami naprawy............mam dosyć duże doświadczenie w tak zwanej rzeżbie i ci co mnie dłużej znają wiedzą że przy naprawdę ograniczonych możliwościach naprawy np.silnika potrafię przy pomocy młotka śrubowkreta zabki itp. zrzucić głowicę i wyprostowac pogięte zawory po kolizji tłoka z zaworami i nie straszne mi ani mrozy ani deszce ani żar z nieba...........wręcz kocham jak się coś popsuje ale niestety pojazdy są coraz bardziej "doskonałe" właściwie się nie psują ale jak coś walnie głównie z elekroniki to nie ma jak tego obejść niestety.
i wtedy tylko kumpel i linka
i wtedy tylko kumpel i linka
.:GALEON:.
oj tak.
Powiem wam szczerze, zę troche mnei to przeraża bo nie robi się teraz prostych quadów. To oczywiśćie logiczne, że wszedzie pojawia się coraz więcej elektroniki.
Ja wiem, że wszystko jest przygotowane do terenu ale zawsze cos może paść a wtedy w wielu przypadkach jesteśmy bezsilni (przecietni użytkownicy).
Ja w Eigerze umiem juz conieco zrobić ale tylko dlatego,że to prosta konstrukcja.
A co do bezpieczników to trzeba meić po prostu kilka róznych bezpieczników.
U mnie sa chyba tylko 3 rózne w quadzie - przynajmniej w pudełeczku przeznaczonym na nie.
Powiem wam szczerze, zę troche mnei to przeraża bo nie robi się teraz prostych quadów. To oczywiśćie logiczne, że wszedzie pojawia się coraz więcej elektroniki.
Ja wiem, że wszystko jest przygotowane do terenu ale zawsze cos może paść a wtedy w wielu przypadkach jesteśmy bezsilni (przecietni użytkownicy).
Ja w Eigerze umiem juz conieco zrobić ale tylko dlatego,że to prosta konstrukcja.
A co do bezpieczników to trzeba meić po prostu kilka róznych bezpieczników.
U mnie sa chyba tylko 3 rózne w quadzie - przynajmniej w pudełeczku przeznaczonym na nie.