15:00 wyjazd z Warszawy kierunek Głuszyca czyli góry Sowie. Dojechaliśmy bez większych niespodzianek ciągnąc za sobą 3 quady na jednej przyczepce 6 metrowej. Dojechaliśmy na miejsce 00:20 i szybkie rozpakowanie, zarejestrowanie i zakwaterowanie. Okazało się, że już 1 osoba w szpitalu z połamanymi żebrami i 2 quady totalnie zniszczone po konkretnych rolkach ze stromych gór
1:00 quady zaplombowane, więc ruszamy w teren leśny i górski zbierać pieczątki. Wróciliśmy o 6:00 i szybko w kimę 8:00 szybka pobudka i dalej w drogę tym razem po widnemu, więc mogliśmy podziwiać przepiękne krajobrazy

17:45 powrót i zdanie kart z pieczątkami potem szybki prysznic i uroczysta kolacja połączona z oglądaniem meczu polska-czechy ( bez komentarza )nad ranem poszliśmy spać i rano z powrotem wsiedliśmy na gady i ruszyliśmy w teren zwiedzać góry. Wyjazd do domy ok 13, a w domku 21-22.
Najlepsze trasy jakie kiedykolwiek widziałem i jeździłem wrażenia nie do zapomnienia zjazdy, podjazdy skały, wąwozy, kręte ścieżki i drogi, jeziorka, urwiska zdobywanie szczytów
Nie da się opisać tego jak było