Bieszczady
No i po jeździe, z małymi problemami ale dałem rade.
Zatrzymałem sie na małego dymka i zakręciłem kranik paliwa , po papierosku ruszyłem dalej w las i zapomniałem odkręcić paliwko, co mi strzeliło do głowy żeby je zakręcać nie mam pojęcia, efekt był taki że próbami odpalenia wychętałem cały akumulator zanim zaskoczyłem co jest grane, mało tego maszyna mi zdechła w bardzo złym miejscu jedyna droga którą mogłem jechać była pod górę w dół drzewa i okropne krzaczory, słyszałem jak blisko mnie ktoś szalał jakimś crossem( myślałem że mi pomoże) ale jakoś nie pojechał tą drogą co ja, efekt końcowy pożyczyłem w wiosce akumulator z fiesty i kable rozruchowe
Może w następny weekend znajdzie sie ktoś do wspólnej przejażdżki??
Zatrzymałem sie na małego dymka i zakręciłem kranik paliwa , po papierosku ruszyłem dalej w las i zapomniałem odkręcić paliwko, co mi strzeliło do głowy żeby je zakręcać nie mam pojęcia, efekt był taki że próbami odpalenia wychętałem cały akumulator zanim zaskoczyłem co jest grane, mało tego maszyna mi zdechła w bardzo złym miejscu jedyna droga którą mogłem jechać była pod górę w dół drzewa i okropne krzaczory, słyszałem jak blisko mnie ktoś szalał jakimś crossem( myślałem że mi pomoże) ale jakoś nie pojechał tą drogą co ja, efekt końcowy pożyczyłem w wiosce akumulator z fiesty i kable rozruchowe
Może w następny weekend znajdzie sie ktoś do wspólnej przejażdżki??
Yamaha Raptor 660R