Rajd Dakar 2013

Archiwum quadowych imprez, które odbyły się poza granicami Polski.
Awatar użytkownika
DIABLO_W
DIABLO TEAM ZGIERZ
Posty: 1539
Rejestracja: sob 23 maja, 2009
Quad:: CF MOTO 1000 OVERLAND,CF MOTO 1000 ,CF MOTO 850. CAN-AM 1000XTP & CF MOTO X8 EPS ,ACCESS 700EFI , CECTEK 500EFI I CF MOTO500
Imię: Andrzej
Lokalizacja: Gdzieś w centrum

Re: Rajd Dakar 2013

Post autor: DIABLO_W » wt 08 sty, 2013

Wygląda jak wyglądało ale chyba musiał być źle przypięty że takie doznał obrażenia :( :(
DIABLO TEAM ZGIERZ & ATV SWEDEN :) https://www.facebook.com/pages/CF-MOTO-Polska/833411190006502?fref=ts

Awatar użytkownika
milu$
Moderator
Posty: 163
Rejestracja: czw 28 gru, 2006
Quad:: Przedrajdowy
Imię: Marek
Lokalizacja: legionowo

Re: Rajd Dakar 2013

Post autor: milu$ » wt 08 sty, 2013

Informacje od Łukasza Łaskawca z dnia 7.01.2013

Łaskawiec trzeci na poniedziałkowym etapie Rajdu Dakar


Jadący Yamahą Raptor 700 Łukasz Łaskawiec popisał się trzecim czasem podczas poniedziałkowego etapu Rajdu Dakar. Zostawił w tyle konkurencję ustępując jedynie Argentyńczykowi Marcosowi Patronellemu i Rafałowi Sonikowi. Zawodnicy pokonali dziś 343 km etap z miejscowości Pisco do Nazca.

Po pierwszych dniach rywalizacji, które Łukasz Łaskawiec najwyraźniej potraktował jako rozgrzewkę potrzebną do optymalnego zgrania się z nowo wybudowanym qudem, dziś wyraźnie przyspieszył. Łoker utrzymywał równe, szybkie tempo od początku odcinka meldując się na przeważającej większości waypointów z trzecim czasem. Na trzeciej pozycji ukończył też etap i awansował w klasyfikacji generalnej rajdu z 19 na 8 pozycję.

Łukasz Łaskawiec: Dzisiejszy etap miał zdecydowanie mniej wydm, za którymi nie przepadam, a więcej płaskiego terenu pozwalającego na rozwinięcie większych prędkości, dlatego jechało mi się zdecydowanie łatwiej. Mieliśmy do pokonania 243 kilometrów odcinka i 100 kilometrową dojazdówkę do Nazca. Tempo było zdecydowanie szybsze niż w poprzednich dniach. Jestem zadowolony z trzeciego czasu, choć oczywiście wynik mógł być jeszcze lepszy - będę nad tym pracował przez kolejne dni. Moja Yamaha spisuje się dobrze, a mechanicy na razie nie mają z nią wiele pracy.

Źródło: lukaszlaskawiec.com
Załączniki
_RM_4529.jpg
C60O0475.jpg

Awatar użytkownika
milu$
Moderator
Posty: 163
Rejestracja: czw 28 gru, 2006
Quad:: Przedrajdowy
Imię: Marek
Lokalizacja: legionowo

Re: Rajd Dakar 2013

Post autor: milu$ » wt 08 sty, 2013

Wypadek Krzysztofa Hołowczyca
Wczoraj podczas Rajdu Dakar 2013 zna trasie z Pisco do Nazca Krzysztof Hołowczyc i jego portugalski pilot Felipe Palmeiro ulegli wypadkowi. Polak został hospitalizowany w szpitalu w Limie i ma załamane żebra oraz doznał urazu kręgosłupa na odcinku lędźwiowym. Palmeiro po opatrzeniu ogólnych obrażeń opuścił szpital.
Do wypadku doszło na pustyni podczas trzeciego etapu rajdu, około 40 kilometrów od miasta Pisco. – Zaraz po wyprzedzeniu buggy Ronana Chabota samochód Hołowczyca
i Palmeiro wylądował przy dużej prędkości z 2-3 metrowego uskoku na przód, stroną Krzysztofa – informuje Andrzej Kalitowicz, menedżer i przyjaciel Hołowczyca. – Załoga kontynuowała jazdę, ale Hołowczyc odczuwał tak silne bóle żeber i kręgosłupa, że musiał zatrzymać samochód i wezwać pomoc medyczną. Wstępna diagnoza lekarza na miejscu potwierdziła, że ma złamanych kilka żeber i uraz kręgosłupa. Krzysztof został odtransportowany helikopterem do wojskowego szpitala polowego w Pisco, a Felipe ruszył samochodem w stronę biwaku – dodaje Kalitowicz.
Hołowczyc późnym popołudniem czasu lokalnego dotarł do jednego ze szpitali w Limie, gdzie został hospitalizowany. Przeprowadzone badania potwierdziły złamanie kilku żeber oraz uraz kręgosłupa w odcinku lędźwiowym. Dzisiaj przeprowadzone zostaną dodatkowe badania i ustalona zostanie koncepcja leczenia polskiego kierowcy. Prawdopodobnie zostanie on kilka dni w szpitalu w Limie, a następnie będzie przewieziony do Polski. Hołowczyc wczoraj późnym wieczorem, po otrzymaniu środków przeciwbólowych, czuł się w miarę dobrze.
Grupa Polaków z Limy, którzy byli akurat na miejscu zdarzenia, odwiedziła Krzysztofa
w szpitalu w Pisco i zaoferowała swoją pomoc w Limie. Podobnie zareagowała polska placówka dyplomatyczna w Limie oferując swoją pomoc.

Foto: Jacek Klisowski
Załączniki
Holowczyc_wypadek1.JPG
Holowczyc_wypadek2.JPG

Awatar użytkownika
DIABLO_W
DIABLO TEAM ZGIERZ
Posty: 1539
Rejestracja: sob 23 maja, 2009
Quad:: CF MOTO 1000 OVERLAND,CF MOTO 1000 ,CF MOTO 850. CAN-AM 1000XTP & CF MOTO X8 EPS ,ACCESS 700EFI , CECTEK 500EFI I CF MOTO500
Imię: Andrzej
Lokalizacja: Gdzieś w centrum

Re: Rajd Dakar 2013

Post autor: DIABLO_W » wt 08 sty, 2013

Szkoda że tak nie fartownie wyszło bo szanse miał na pudło :)
DIABLO TEAM ZGIERZ & ATV SWEDEN :) https://www.facebook.com/pages/CF-MOTO-Polska/833411190006502?fref=ts

Awatar użytkownika
milu$
Moderator
Posty: 163
Rejestracja: czw 28 gru, 2006
Quad:: Przedrajdowy
Imię: Marek
Lokalizacja: legionowo

Re: Rajd Dakar 2013

Post autor: milu$ » śr 09 sty, 2013

Informacje od Rafała Sonika z dnia 08.01.2013

Noc w środku dnia, "motocyklowa mina" na drodze Sonika

Prosto ze startu na 289-kilometrowy odcinek specjalny, zapowiadany jako jeden z trudniejszych, a następnie niemal 500 km wyczerpujące dojazdówki. Tak wyglądał czwarty etap Rajdu Dakar, w którym ponownie bardzo dobrze zaprezentował się Rafał Sonik. Doświadczony quadowiec uzyskał czwarty czas i w klasyfikacji generalnej jest już na trzecim miejscu, mimo kolejnej niespodziewanej "przygody" na trasie.

Wydaje się, że w rajdach terenowych jednym z największych problemów, dla nieobytych z pustynią jest wspinaczka na wydmy i unikanie zakopania się w gorącym piasku. Po przeskoczeniu szczytu powinno być już łatwo. Ale kiedy po drugiej stronie czeka ponad dwukilometrowy, ostry zjazd, włos jeży się na głowie i nawet najtwardsi zaczynają panikować. Między innymi ze względu na takie fragmenty trasy trzeci etap Dakaru miał być jednym z najbardziej wymagających pod kątem umiejętności jazdy. Pozostaje tylko przyklasnąć, że polscy kierowcy poradzili sobie na nim tak doskonale. - Rzeczywiście momentami było bardzo ciężko. Jestem dumny z całej reprezentacji, bo widzę, jak kolosalnym jest dla nich wyzwaniem to, żeby codziennie osiągnąć metę odcinka specjalnego – przyznał Rafał Sonik.

Kapitan Poland National Team realizuje powoli swój plan i utrzymując mocne, równe tempo. Po wyjeździe z Nazca ruszył mocno do przodu i... równie szybko musiał się zatrzymać. - Na początku odcinka specjalnego miałem zdarzenie, które mnie trochę rozbiło. Na dziewiątym kilometrze, w bardzo wąskim kanionie, w fesz feszu przewróciło się dwóch motocyklistów. Fesz fesz to najgorsze podłoże, po jakim można jechać, bo jest jak rozpylona skała. Dostaje się wszędzie i kiedy jedzie się zanurzonym w jego grubej warstwie kompletnie nic nie widać. Zapada noc. W takich warunkach i trudnym ukształtowaniu terenu, nie miałem jak ominąć tych motocyklistów i stałem tam może nawet 15 minut – relacjonował quadowiec tuż po przekroczeniu mety, na której mimo przymusowego postoju zanotował czwarty czas, tracąc 26 minut do niezawodnego Marcosa Patronellego.

Dzięki swojej wtorkowej postawie na trasie, krakowianin awansował na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Trzeci na mecie czwartego etapu Łukasz Łaskawiec, przesunął się na piątą pozycję w "generalce". - Dobrze być na trzeciej pozycji w takim momencie rajdu, ale od jutra zacznę się już modlić o silnik, bo tegoroczne etapy są dla niego bardzo wyczerpujące. Jeśli zaś chodzi o prowadzących Patronellego i Husseiniego, to ich tempo jest absolutnie poza moim zasięgiem. Gnają na oślep. Jadą bardzo odważnie, żeby nie powiedzieć ryzykownie i to się w każdej chwili może źle skończyć – skomentował Sonik.

Ponownie doskonale zaprezentowali się Adam Małysz i Rafał Marton. Odcinek, który w zeszłym roku stał się cmentarzyskiem maszyn pokonali z 18. czasem i w klasyfikacji generalnej przesunęli się na 19. pozycję. Na bardzo dobrym, 9.miejscu wśród motocyklistów przyjechał Jakub Przygoński (10. w "generalce"), a wśród ciężarówek załoga Szustkowski, Kazberuk, Białowąs dotarła do mety z 32. czasem.

W polskim obozie nie milkną też wciąż echa poniedziałkowego wypadku, który wykluczył z dalszego ścigania Krzysztofa Hołowczyca. - On jest dla nas symbolem Dakaru. Jego wieloletni pilot, Jean-Marc Fortin kazał przekazać mu najlepsze życzenia i wyraził pewność, że Hołek wróci na Dakar za rok. Podobnego zdania jest właściciel jego teamu Sven Quandt, który zapewnił, że dla filara naszej kadry będzie miejsce w zespole na Dakar 2014, bo to jeden z jego najważniejszych kierowców i najbardziej wartościowych współpracowników. On jest powszechnie lubiany i bardzo szanowany, więc dla wszystkich był to cios – podsumował kapitan Poland National Team.

W środę zawodnicy będą mieli okazję złapać oddech przed najdłuższymi etapami tegorocznego Dakaru. Motocykliści i quadowcy do pokonania będą mieli "tylko" 411 km z Arequipy do miejscowości Arica nazywanej również "miastem wiecznej wiosny". Tym sposobem rajd wjedzie już na terytorium Chile. Odcinek Specjalny zaplanowano na dystansie 136 km. Dłużej pojadą samochody i ciężarówki. W ich przypadku cały etap będzie liczyć 509 km, w tym 172 km oesu.

Wyniki quadów w 4. etapie rajdu Dakar:

1. Marcos Patronelli (ARG) Yamah 004:25:46
2. Sebastian Husseini (ARE) Honda +09.48
3. Łukasz Łaskawiec (POL) Yamaha +15.45
4. Rafał Sonik (POL) Yamaha +26.41

Klasyfikacja generalna quadów:

1. Marcos Patronelli (ARG) Yamaha 11:21:26
2. Sebastian Husseini (ARE) Honda +14.06
3. Rafał Sonik (POL) Yamaha +01.00.17
...
5. Łukasz Łaskawiec (POL) Yamaha +01.17.45

Źródło: RafalSonik.pl
Załączniki
_RM_0650.JPG
_RM_0653.JPG

Awatar użytkownika
milu$
Moderator
Posty: 163
Rejestracja: czw 28 gru, 2006
Quad:: Przedrajdowy
Imię: Marek
Lokalizacja: legionowo

Re: Rajd Dakar 2013

Post autor: milu$ » śr 09 sty, 2013

Informacje od Łukasza Łaskawca z dnia 08.01.2013

Łaskawiec najszybszym Polakiem podczas IV etapu Rajdu Dakar - uplasował się na etapowym podium.

Zawodnicy startujący w Rajdzie Dakar mają za sobą jeden z najtrudniejszych dni rywalizacji - 718 kilometrowy etap z Nazca do Arequipa. Doskonale w tych warunkach poradził sobie 23-letni reprezentant Polski, Łukasz Łaskawiec, który zajął trzecie miejsce w klasyfikacji dnia.

Organizatorzy przygotowali na dziś bardzo ciężki etap - doświadczeni Dakarowcy mówili na mecie, że nie spodziewali się takiego stopnia trudności już w początkowej fazie rywalizacji. Zawodnicy zmierzyli się dziś z 289 kilometrowym odcinkiem specjalnym, na początku którego królowały wysokie wydmy, a jazdę utrudniał fesz fesz. Na 40 kilometrze na zawodników czekał stromy, piaskowy i bardzo niebezpieczny zjazd. Po 95 kilometrze nawierzchnia zmieniła się na bardziej kamienistą, a na pustynię kierowcy wjechali dopiero przed metą mierząc się m.in. z bardzo stromym zjazdem oznaczonym w roadbooku aż czterema wykrzyknikami. Z wtorkowym etapem świetnie poradził sobie Łukasz Łaskawiec, który konsekwentnie odrabia straty i awansuje na coraz wyższe pozycje. Dziś kontynuował szybką i równą jazdę meldując się na wszystkich waypoint’ach z trzecim czasem i na takiej samej pozycji kończąc etap. Dziś od Łokera lepsi byli tylko Marcos Patronelli (Argentyna) - zwycięzca Dakaru z 2010 roku i Sebastian Husseini (Zjednoczone Emiraty Arabskie) - zdobywca Pucharu Świata z 2007 roku. Łaskawiec awansował też na 5 miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu.

Łukasz Łaskawiec: Dzisiejszy etap to bardzo szybki i kamienisty odcinek oraz długa, ponad 400 kilometrowa, męcząca dojazdówka na biwak, która chyba najbardziej dała mi się we znaki. Na trasie unosiły się ogromne ilości fesz feszu, powodujące, że nie praktycznie nic nie widziałem. Miałem wrażenie, że nigdy nie wyjadę z tego piekielnego kurzu... Mieliśmy też dwa strome zjazdy, jeden w początkowej partii etapu, dugi tuż przed metą, na których trzeba było szczególnie uważać. Etap był też niesamowicie widowiskowy - przez około 15 kilometrów trasa ciągnęła się po plaży, wzdłuż oceanu - krajobraz był niesamowity, wokół quada biegały kraby, można powiedzieć, że organizator wynagrodził nam wcześniejsze


męczarnie. Niestety, jeszcze na odcinku specjalnym uszkodziłem wydech, quad pracował więc bardzo głośno i na koniec dnia mam wrażenie, że kompletnie nic nie słyszę. Poza tą drobną usterką, moja Yamaha spisuje się świetnie.

W środę, 9 stycznia na zawodników czeka transgraniczny etap z peruwiańskiej miejscowości Arequipa do Arica w Chile. Kierowcy zmierzą się z 275 kilometrowym odcinkiem specjalnym i dojazdówką o długości 136 km. Zmiana kraju, w którym rozgrywana jest impreza będzie widoczna nie tylko poprzez zróżnicowaną scenerię otaczającą zawodników, ale również poprzez śrenie prędkosci osiągane przez zawodników na końcowych partiach odcinka. Zmieni się także podłoże z pustynnego na kamieniste. Konieczność przekraczania rzek przebiegających przez trasę rajdu najdotkliwiej odczują motycykliści i quadowcy.

Łukasz Łaskawiec jest jednym z najbardziej utytułowanych polskich quadowców. 23-letni zawodnik ma na swoim koncie trzy tytuły Mistrza Europy (2010, 2011, 2012) oraz Puchar Świata FIM i Mistrzostwo Polski wywalczone w sezonie 2012. Podczas swojego debiutu w Rajdzie Dakar w 2011 roku zajął doskonałe, trzecie miejsce. Dokonał tego jako drugi Polak w historii. Na tegoroczną edycję Rajdu Dakar pojechał już jako faworyt swojej kategorii – od organizatora otrzymał trzecią pozycję na liście zgłoszeń quadów.

Źródło: lukaszlaskawiec.com
Załączniki
C60O0774.jpg
C60O0784.jpg

Awatar użytkownika
milu$
Moderator
Posty: 163
Rejestracja: czw 28 gru, 2006
Quad:: Przedrajdowy
Imię: Marek
Lokalizacja: legionowo

Re: Rajd Dakar 2013

Post autor: milu$ » czw 10 sty, 2013

Informacje od Rafała Sonika z dnia 09.01.2012

Pustynna pułapka i masa szczęścia, Sonik przygnieciony przez quad

Zdradliwy, zabójczy, mroczny, złośliwy, wszechobecny, irytujący, duszący i kryjący w sobie całą masę niebezpieczeństw. Fesz fesz stanowił główne wyzwanie, z jakim w środowym etapie Dakaru musieli mierzyć się zawodnicy Poland National Team oraz ich konkurenci. Jak się jednak okazało pustynia potrafi niemiło zaskoczyć również na wydawałoby się łatwiejszych odcinkach. Rafał Sonik na samym początku środowej rywalizacji uderzył kołem w ukryty pod piaskiem kamień, przeleciał kilkanaście metrów, po czym został przygnieciony przez toczący się po zboczu wydmy quad. Mimo to dojechał do mety z 11. czasem.

Bezdroża Ameryki Południowej są bezwzględne i kryją w sobie całe zastępy niewidocznych pułapek. Na 5. etapie Dakaru przekonał się o tym kapitan Poland National Team. - Wyjechałem z głębokiego fesz feszu na teren, w którym można było jechać szybciej. Dodałem więc gazu i wybrałem drogę przez łagodną wydmę, rezygnując z jazdy alternatywną drogą po ostrych kamieniach. Tu niestety wpadłem na "minę". W miękkim piachu schowany był kamień. Odbiło mi kierownicę, a ja przefrunąłem kilkanaście metrów, upadając niemal tuż przed granicą piasku i ostrych skał. Po chwili stoczył się na mnie quad i zalał twarz paliwem z przerwanych przewodów. Gogle były już do wyrzucenia. Wyczołgałem się jakoś, ale samodzielnie nie miałem szans na postawienie quada – relacjonował na mecie Rafał Sonik.
Po długim oczekiwaniu i machaniu rękami, w końcu jeden z zawodników pomógł postawić quad na cztery koła. Silnik nie chciał zapalić, więc krakowianin ponownie musiał zatrzymywać rywali, by któryś pociągnął go na holu. - Wiedziałem, że od tego momentu silnik nie może zgasnąć, bo już nie ruszę z miejsca. Cały czas czułem również niepokojący luz w kierownicy. Trzy razy pomagałem też quadowcowi, który zakopywał się w fesz feszu. To był ten sam, który zatrzymał się przy mnie, więc musiałem się zrewanżować – stwierdził kapitan kadry.

- Trudno było mi znaleźć tempo, ale z drugiej strony cieszyłem się, że jestem tylko trochę posiniaczony i mogłem jechać dalej. Chyba miałem więcej szczęścia niż pecha, bo mój lot równie dobrze mógł się skończyć na twardych kamieniach, a wtedy byłoby dużo gorzej. Trochę szkoda straconych minut i szansy na drugie miejsce w "generalce", ale taki jest Dakar. Trzeba do przyjąć na klatę – podsumował SuperSonik, który na mecie był 11. z półgodzinną stratą do Marcosa Patronellego i w klasyfikacji generalnej spadł na czwartą pozycję. Piąty etap z drugim czasem zakończył Łukasz Łaskawiec, który przesunął się na trzecie miejsce w "generalce".

Nie tylko kapitan Poland National Team miał już w tegorocznym Dakarze problemy na trasie. Proste błędy popełniali tacy wielcy, jak Carlos Sainz, Robby Gordon, Nasser Al-Attiyah, Cyril Despres, czy w klasie quadów Sebastian Husseini, który stracił w środę dwie godziny na naprawę. Zgodnie z zapowiedziami trasa w tej edycji rajdu jest piekielnie trudna już od samego startu rywalizacji, a zmęczenie daje o sobie znać po zaledwie pięciu dniach zmagań. Tymczasem najtrudniejsze dopiero czeka na śmiałków.

Mimo trudów atmosfera w rajdowej kadrze Polski wydaje się być doskonała. - To wielka radość, że wszyscy pozostali w stawce zawodnicy reprezentacji jadą i robią stałe postępy. Rozmawiałem z załogą ciężarówki Jarka Kazberuka i cała trójka jest w doskonałych nastrojach, a do tego bardzo dobrze sobie radzą. Są pozytywnie naładowani i wciąż w świetnej formie fizycznej i psychicznej. Dla reprezentacji wszystko więc toczy się w tej chwili w odpowiednim kierunku. Czuć prawdziwego ducha drużyny. To jest dla nas prawdziwy, zespołowy Dakar – mówił Sonik.

W środę ponownie z dobrej strony zaprezentowali się Adam Małysz i Rafał Marton. Członkowie Poland National Team przyjechali na metę z 27. czasem tuż za Szymonem Rutą. Piotr Beaupre i Jacek Lisicki dotarli na finisz z 64. czasem, a Dariusz Żyła był 70. Jakub Przygoński był 11. wśród motocyklistów, ale pozwoliło mu to przesunąć się na ósmą pozycję w "generalce". Załoga Szustkowski, Kazberuk, Białowąs przyjechała na 51. miejscu, a trio Baran, Boba, Jachacy, wkrótce po nich, na 55. pozycji.

Teraz Dakar rozpoczyna się na dobre. Każdy z najbliższych pięciu etapów będzie liczyć ponad 700 km, a szczególnie wyczerpujące będą odcinki specjalne. W czwartek rywalizacja o cenne minuty toczyć się będzie na trasie łączącej miasta Arica i Calama. Meta zlokalizowana jest w sercu pustyni Atacama. Zawodnicy do pokonania będą mieli aż 767 km, z czego 454 to odcinek specjalny.

Wyniki 5. etapu:

1. Marcos Patronelli (ARG) Yamah 01:59:30
2. Łukasz Łaskawiec (POL) Yamaha +03.00
3. Ignacio Casale (CHL) Yamaha +14:14
...
11. Rafał Sonik (POL) Yamaha +30:05


Klasyfikacja generalna Quadów:

1. Marcos Patronelli (ARG) Yamaha 13:20:56
2. Ignacio Nicolas Casale (CHL) Yamaha +01.18.32
3. Łukasz Łaskawiec (POL) Yamaha +01.20.45
4. Rafał Sonik (POL) Yamaha +01.30.22

Źródło: RafalSonik.pl
Załączniki
_RM_5045.JPG
_RM_5051.JPG
253-AE9A9423.jpg

Awatar użytkownika
milu$
Moderator
Posty: 163
Rejestracja: czw 28 gru, 2006
Quad:: Przedrajdowy
Imię: Marek
Lokalizacja: legionowo

Re: Rajd Dakar 2013

Post autor: milu$ » czw 10 sty, 2013

Informacje od Łukasza Łaskawca z dnia 09.01.2013

Łaskawiec drugi na etapie

Łukasz Łaskawiec popisał się drugim czasem podczas środowego etapu Rajdu Dakar. 23-letni quadowiec jako jedyny próbował utrzymać szybkie tempo Marcosa Patronellego, meldując się na mecie zaledwie z 3 minutową stratą do Argentyńczyka. Ten wynik oznacza dla Łokera awans na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Dziś rozegrano V etap Rajdu Dakar. Zawodnicy pokonali ostatni odcinek specjalny wytyczony na terytorium Peru, a część dojazdówki, metę oraz biwak usytuowano już Chile. Etap z Arequipa do Arica to dla motocyklistów i quadowców 136 km odcinka specjalnego i 275 km dojazdówki. Po wczorajszym, długim i wyczerpującym dniu organizatorzy pozwolili zawodnikom na odpoczynek i przełożyli start na późniejszą godzinę.

Łukasz Łaskawiec był jedynym zawodnikiem, który wytrzymał szybkie tempo nadawane przez Marcosa Patronellego, zwycięzcę dzisiejszego etapu. Na pierwszym wayoint’cie do Argentyńczyka tracił jedynie 29 sekund, a na mecie zameldował się z różnicą trzech minut. Z problemami na dzisiejszym etapie zmagali m.in. Sebastian Husseini i Lucas Bonetto.

Łukasz Łaskawiec: Dzisiejszy odcinek miał zaledwie 130 kilometrów, więc w porównaniu z czasówką, którą wczoraj przygotowali dla nas organizatorzy, można nazwać go krótkim. Było mniej wydm, na których nie czuję się zbyt dobrze, a więcej szybkich partii, więc jego charakterystyka bardzo mi odpowiadała, co od razu miało odzwierciedlenie w wynikach. Odcinek był bardzo kamienisty, do tego w powietrzu znowu unosiło się mnóstwo fesz feszu. Na niektórych fragmentach nie było nic widać, nie mogłem się też zatrzymać, bo mógłbym mieć problem z ruszeniem z miejsca. Wielu zawodników miało dziś problemy, które mnie na szczęście omijają. Quad spisuje się bardzo dobrze, a ja czuję się świetnie i jedyne na co mógłbym ponarzekać to spalony od słońca nos :) Na dzisiejszym etapie miałem drugi czas, który dał mi też awans na trzecie miejsce w rajdzie. Do zajmującego drugie miejsce, Chilijczyka Ignacio Casale, tracę nieco ponad dwie minuty, które postaram się odrobić podczas kolejnych etapów.

W czwartek na dakarowych zawodników czeka bardzo długi dzień, do pokonania będą mieli aż 767 kilometrowy etap wytyczony na trasie Arica - Calama. Zmierzą się z 313 kilometrowym odcinkiem specjalnym i 454 dojazdówką. Kierowcy powrócą do rywalizacji na Pustyni Atacama, a wydmy i piasek będą obecne na 2/3 jutrzejszego dystansu.



Źródło: lukaszlaskawiec.com
Załączniki
C60O0769.jpg
C60O1573.jpg

Awatar użytkownika
Chochol
Posty: 80
Rejestracja: pt 03 wrz, 2010
Quad:: POLARIS
Imię: Michal
Lokalizacja: Ruda Śląska
Kontakt:

Re: Rajd Dakar 2013

Post autor: Chochol » czw 10 sty, 2013

No i dziś Łaskawiec spora strata bo przeszło 2 godziny, na ten moment jest już na biwaku, ale na stronie Dakaru jeszcze nie ma takiej informacji.

Dakar 2013: Klasyfikacja Quadów po Etapie 6:

1. Ignacio Casale (CHL) Yamaha 04:15:21
2. Marcos Patronelli (ARG) Yamah +06:36
3. Sarel Van Biljon (ZAF) E-ATV +10:30

...
7. Rafał Sonik (POL) Yamaha +24:14

Awatar użytkownika
milu$
Moderator
Posty: 163
Rejestracja: czw 28 gru, 2006
Quad:: Przedrajdowy
Imię: Marek
Lokalizacja: legionowo

Re: Rajd Dakar 2013

Post autor: milu$ » pt 11 sty, 2013

Informacje od Rafała Sonika z dnia 10.01.2013

Wspinaczka do "piekła", samotna walka Sonika z koalicją gospodarzy

- Zadaniem takich odcinków jak ten jest zrobić przesiew w stawce. Powiększyć różnice czasowe i przypomnieć, że ten rajd to jest cały czas Dakar, a nie piknik – powiedział Rafał Sonik, komentując 6. etap rywalizacji na bezdrożach Ameryki Południowej. Kapitan reprezentacji był dziś siódmy i wrócił na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, zdominowanej przez zawodników z Ameryki Południowej. Pech dopadł Szymona Rutę, który w swoim debiucie musiał się wycofać z rajdu.

Dakar zaczął się po raz drugi. Po technicznych i niezwykle wymagających odcinkach w Peru przyszedł czas na przetestowanie wytrzymałości zawodników. Na początek zmiana czasu, która okradła rajdowców z cennych dwóch godzin snu, a potem wyniszczający dla ludzi i sprzętu fesz fesz na zmianę z jazdą po ostrych kamieniach. Dodatkowo na trasie nie brakowało zdradliwie szybkich fragmentów i załamanych wydm, tworzących małe skocznie. Jeśli dodać do tego 47-stopniowe upały i wjazd z nadmorskiej miejscowości na 3000 m.n.p.m., to otrzymujemy gotowy przepis na piekło na ziemi.

- To był porządny dakarowy odcinek – komentował na mecie Rafał Sonik. - Żarty się skończyły, zaczęły się schody. Spodziewam się, że coraz bardziej będziemy się nakręcać. Tempo będzie coraz wyższe. Najbliższe dni zadecydują o kolejności w tym Dakarze.

Krakowianin po środowej kraksie nie miał zbyt dobrej pozycji startowej i na mierzący 454 km odcinek specjalny wyjechał w towarzystwie słabszych motocyklistów i drugiej dziesiątki quadów. - Jak mówi piosenka: ostatnich gryzą psy. Ta sama zasada obowiązuje tutaj, bo kiedy jedzie się w drugiej części stawki w powietrzu jest już bardzo dużo piachu i pyłu. W fesz feszu istnieje ogromne zagrożenie uderzenia w jakiś samotny głaz, a niebezpieczeństwo stwarzają także słabsi zawodnicy. Dlatego dziś byłem cały czas bardzo skupiony i tam gdzie wyprzedzanie było ryzykowne, odpuszczałem. Za jednym rywalem jechałem chyba około 20 km, bo nie chciał mnie przepuścić, mimo że widział, iż jadę mocniejszym od niego tempem. To niestety spowalnia i nie pozwala złapać odpowiedniego rytmu. Na Dakarze trzeba się jednak nauczyć cierpliwości – mówił Sonik.

Ostatecznie kapitan Poland National Team dojechał do mety z siódmym czasem i powrócił na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Etap padł łupem Chilijczyka Ignacio Casale. Pecha miał Łukasz Łaskawiec, który z powodu problemów technicznych stracił ponad godzinę do zwycięzcy i będzie musiał wymienić silnik, za co otrzyma dodatkowe 15 minut kary. W pierwszej dziesiątce jest aktualnie pięciu Argentyńczyków, dwóch Chilijczyków, Peruwiańczyk, reprezentant RPA i Rafał Sonik – jako jedyny zawodnik z Europy.

W czwartek biwak obiegła dobra informacja o dołączeniu Orlen Team do Poland National Team. - Jedną reprezentacją powinniśmy już być od kilku lat, ale lepiej późno niż wcale. Jeszcze nie byłem u kolegów zawodników, żeby z nimi o tym porozmawiać – mówił również zadowolony z połączenie polskich sił Rafał Sonik.

Niestety rajd zakończył się w czwartek dla Szymona Ruty, który zniszczył samochód po kraksie w trudnym terenie i był zmuszony wrócić na biwak. Adam Małysz i Rafał Marton prezentują równą formę – zajęli 18. lokatę i to samo miejsce mają w klasyfikacji generalnej. Piotr Beaupre i Jacek Lisicki ukończyli odcinek specjalny z 47. czasem. Jakub Przygoński był 11. i w "generalce" jest już siódmy. Jacek Czachor był 34., a Marek Dąbrowski 73.

Wszystko wskazuje na to, że piątek dla rajdowców będzie jeszcze trudniejszy, ponieważ czeka ich przeprawa przez sam środek Atakamy, na drugim co do długości odcinku tegorocznego Dakaru. Trasa z Calamy do argentyńskiej Salty, przez jeden z najbardziej suchych obszarów na świecie będzie liczyć 806 km, z czego odcinek specjalny to 220 km, a pozostałe niespełna 600 km to wyczerpująca dojazdówka.
Załączniki
C60O0014.jpg
C60O1412.jpg

ODPOWIEDZ

Wróć do „Imprezy zagraniczne”