Subskrybuj RSS
Szukaj
Rynek quadów
Testy quadów i akcesoriów
Opisy quadów
Gadżety
Akcesoria quadowe
Aktualności rynkowe
Motoryzacja
Samochody
Imprezy quadowe
Relacje z imprez
   - Rajd Dakar
Kalendarz imprez quad / atv
Filmy quad `owe
Poradnik
Od czego zacząć
Technika jazdy
Paragraf
Warsztat i serwis
Tuning
Słowniczek
Ekologia
Gdzie jeździć
Pierwsza pomoc
Nawigacja
FORUM Quadzik.pl
Giełda
Quady nasza pasja
Grupy quadowe
Ja i mój quad
Wywiady
Loża szyderców
Konkursy
Patronat medialny
Silesia Quad Adventure
Poland Trophy
Mistrzostwa OFF-ROAD
MT Rally / MT Series
Dzicz Bieszczadzka
Zlot Grizzly
Wystawa Motocykli
Motomaraton
Polish ATV Challenge
Grupa 4x4
sQuadzik
Przydatne linki i adresy
Niespodzianki
CHumor quadowy
GPSownia
Quadzikowe
Filmy quadzikowe
Kalendarze quadowe
Gazeta quadowa
DAKAR 2010 – etap XI - Santiago > San Juan
DAKAR 2010 – etap XI - Santiago > San Juan
Jarek Kobierski – informacja prasowa
Trasa 11 etapu 32 edycji rajdu Dakar wynosiła 434 km z czego 220 odcinka specjalnego, podczas którego zawodnicy opuścili Chile i wrócili do Argentyny. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt przekroczenia granicy – miała ona miejsce na wysokości 3500 m ! Cały odcinek obracał się wokół dużych liczb. Ponad 100 km odcinka zawodnicy musieli przejechać krętymi i niebezpiecznymi bezdrożami na wysokości ponad 2000 m zanim przekroczyli granicę z Argentyną. Najtrudniejsze będzie jednak czekało zawodników przed samą granicą – 20 km odcinek był ciężką przeprawą dla samochodów oraz ciężarówek, gdzie kierowcy musieli uważać aby za nadto nie obciążyć i zużyć swoich układów hamulcowych. Jeśli chodzi o ilość załóg pozostałych „w siodle” – z etapu na etap ich liczba się zmniejsza. Na start do 10 etapu zostało dopuszczonych 198 załóg – 93 motocykle, 14 quadów, 60 samochodów i 31 ciężarówki. Po raz kolejny jako pierwszy Dakarowy dzień rozpoczął zwycięzca klasy motocykli – Marc Coma, który o godzinie 8:55 wyruszył na trasę odcinka.



Trasa: Santiago > San Juan
* dojazdówka: 211 km
* Odcinek Specjalny: 220 km
* dojazdówka: 3 km
* suma: 434 km

W klasie quadów newsy zaczynamy od etapowego zwycięstwa Sebastiana Halperna jadącego Yamahą. Było to drugie zwycięstwo Argentyńczyka w tegorocznej edycji rajdu. Z łącznym czasem 3.18:33 pobił on swojego rodaka – Alejandro Patronelliego o 4’31 oraz Marcosa Patronelli o 5’47. W klasyfikacji generalnej bez zmian – Marcos i Alejandro Patronelli na czele. Hiszpan Gonzalez Corominas ze stratą już 4 godzin 16 minut zajmuje 3 miejsce. Na dzisiejszym etapie Super Sonik uzyskał bardzo dobry rezultat – 5 miejsce i utrzymanie bardzo dobrej 4 lokaty w klasyfikacji generalnej. Do końca pozostały już tylko 3 etapy, trzymajmy kciuki za naszego reprezentanta !





Rafał Sonik: „Po dzisiejszym dniu mam do trzeciego mniej więcej dwie godziny straty. Dużo więcej do drugiego i pierwszego. Z kolei do mnie miał 5 minut straty Decklerk i dzisiaj jeszcze 3 minuty, w sumie 8 minut niecałe. Kolejny za nami ma 3 godziny straty do nas, więc my tylko właściwie między sobą w tej chwili walczymy, a ponieważ Decklerk ma tendencję do tego by jeździć bardzo szybko, ryzykownie i łapać kapcie oraz naprawiać quada, wczoraj wypadł z trasy na 3, może 4 kilometrze. Nie był skupiony na jeździe w ogóle i pierwszy raz przy mnie naprawiał koło. Dzisiaj jechałem super ostrożnie, bo było potwornie kamieniście- same skały i kamienie. Tak, więc, jak był fragment piaszczysty, czy szutrowy to była wielka radość.
Więc doszedłem do wniosku, że jeśli złapię gumę to z Declerkiem przegram na pewno, bo ona ma opanowane błyskawiczne zmianę koła – ma zapasowe koło ze sobą i sztukę wymiany ma opanowaną, bo to robi non stop, codziennie, w kilka minut naprawia wszystko. Jeżeli ja miałbym naprawiać wszystko to zajęłoby mi to pewnie z 15 minut i bym z nim przegrał, – więc jest to bez sensu.
Teraz zakładam, że jadę każdego dnia popełniając możliwie jak najmniej błędów, po to by pozwolić popełnić błędy, Decklerkowi i ewentualnie Gonzalesowi, – bo jeżeli Gonzales popełni większy błąd, to straci więcej czasu. To jest moja jedyna sensowna szansa. Dzisiaj gdybym jechał na złamanie karku, to przyjechałbym 10 minut wcześniej i byłbym drugi, trzeci na etapie…. I co z tego??
W generalce nie byłoby z tego nic kompletnie, ani nie odskoczyłbym Decklerkowi na tyle daleko, żeby nie mógł mnie dojść jutro, pojutrze, ani nie doszedłbym Gonzalesa. Związku z tym jazda bliżej granicy ryzyka jest bez sensu.
Dzisiaj było tyle ostrych głazów, skałek, fragmentów trialowych, że tylko można było krzywdę quadowi zrobić, przeciąć opony i jechać na kapciach lub wręcz na felgach. Nie miało to żadnego sensu.
Dzisiaj jechałem normalnie, spokojnie, pewnie bardzo – może jeden błąd popełniłem taki, że troszeczkę przesadziłem z zakrętem, a tak poza tym to nie jest to spacerowe tempo. Jeżeli na 220 km OS-u różnica między mną a pierwszym zawodnikiem, który jechał na złamanie karku – Halpernem jest powiedzmy 8 minut, to znaczy, że jest to duży wynik, a on jechał ja wariat..??
On z kolei jest w odwrotnej sytuacji ode mnie, w generalce nie ma już nic do ujechania – jest szósty czy siódmy, ale jest z tej okolicy, więc chciał zabłysnąć wygraną etapu – kompletnie inne pryncypia. Jest potwornie gorąco – czterdzieści parę, może pięćdziesiąt stopni, a jutro ma być podobnie. Jutro jest do zrobienia 470 km, więc idę się przespać i zregenerować.”


Galerie powiązane z artykułem:
Dakar 2010 - Etap 11
Dakar 2010 - Etap 10
Dakar 2010 - Etap 9
Dakar 2010 - Etap 8
Dakar 2010 - Etap 7
Dakar 2010 - Etap 6
Dakar 2010 - Etap 5
Dakar 2010 - Etap 4
Dakar 2010 - Etap 3
Dakar 2010 - Etap 2
Dakar 2010 - etap 1
Dakar 2010 - zapowiedź

Zobacz co piszą na Forum Quadzik.pl:
Dakar 2010 - 14 Polaków na starcie

Prześlij do znajomego:
link do artykułu DAKAR 2010 – etap XI - Santiago > San Juan

wstecz
REKLAMA



jak zamieścić...
Prawa autorskie RSS Reklama Polityka Cookies Kontakt
Wszelkie prawa zastrzeżone - Quadzik.pl - wszystko o quadach 2004-2018. ISSN 1899-9158.